O końcowy triumf w turnieju Euro 2020 Anglia powalczy z Włochami. Wielki finał odbędzie się w najbliższą niedzielę (11 lipca) o godz. 21:00. Gospodarze wywalczyli awans w kontrowersyjnych okolicznościach. W czwartek europejska organizacja ogłosiła, że Bjorn Kuipers poprowadzi ostatnie spotkanie mistrzostw.
Wielki finał Euro 2020 rozegrany zostanie na stadionie Wembley, na którym odbyły się też półfinały. Na każdym z tych meczów na trybunach mogło zasiąść 60 tysięcy fanów - niestety bez kibiców zagranicznych.
Dla niektórych ten mecz ma szczególne znaczenie - nie tylko pod względem kibicowskim, ale też finansowym. A w grę wchodzą duże pieniądze. Chodzi o jednego z restauratorów, który na początku Euro 2020 złożył pewną deklarację. Teraz może tego żałować.
Czytaj także: Lewandowski nosi zegarek warty fortunę. Cena zwala z nóg
To może go drogo kosztować
"Tutaj, w The Open Jar, jesteśmy wielkimi fanami Anglii i wiemy, że wszyscy też jesteście, i będziemy kibicować drużynie w trwających meczach naprzód. To kolejny powód do kibicowania... Jeśli Anglia wygra Euro, The Open Jar rozda 2000 parmos" - taki wpis 22 czerwca pojawił się na Facebooku restauracji The Open Jar - Seaton.
Wartość 2 tysięcy parmos to koszt... 20 tysięcy funtów!
Chlapnąłem językiem, bo nie sądziłem, że to może cokolwiek oznaczać - cytuje jego słowa "Polsat News".
Restaurator nie wycofuje się z wcześniejszych słów, mimo iż poniesie olbrzymie straty. Zapowiedział, że jeśli Anglia wygra, to trzeba będzie zwiększyć zamówienie na poniedziałek.
Jesteśmy w finale i to świetna wiadomość. Gorsza, że wygląda na to, że będziemy musieli rozdać mnóstwo parmos - dodał.
Czytaj także: Zjawiskowa partnerka Ronaldo. Pozuje w seksownym stroju
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.