Wyścigi długodystansowe nie leżały Robertowi Kubicy. W styczniowym Daytona 24h nawet nie wyjechał na tor, bo w aucie jego ekipy doszło do usterki na początku rywalizacji. W marcu na Nurburgring miał wziąć udział w wyścigu Nurburgring Langstrecken Serie, ale nie doszło do tego, bo... spadł deszcz.
Robert Kubica mógł jednak zakładać, że podczas European Le Mans Series będzie nieco lepiej. Jego załoga WRT podczas testów i treningów bardzo dobrze się spisywała. Louis Delatrez w kwalifikacjach był drugi.
To właśnie ten zawodnik rozpoczął niedzielny wyścig. Na starcie nie popełnił błędu i wystarczyło mu ledwie kilka okrążeń, by przenieść się na czoło stawki. Yiafei Ye przejął wyścig, gdy ekipa była na czele z bezpieczną przewagą.
Chińczyk powiększał przewagę na kolejnych okrążeniach, dzięki czemu Robert Kubica miał ułatwione zadanie. Polak wsiadł do samochodu, gdy do zakończenia rywalizacji pozostała mniej niż godzina.
Kubica kontrolował sytuację i ostatecznie wypracowanej przewagi nie stracił. Ekipa WRT na metę wjechała z ponad 22-sekundową przewagą nad drugim Panis Racing oraz blisko 1,5-minutową nad United Autosports.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.