Szwajcar zarobił fortunę na światowych kortach, a także dzięki kontraktom reklamowym. Teraz korzysta z przyjemności i choć oficjalnie nie zakończył kariery tenisisty, to jego życie przypomina piękną sportową emeryturę. Cieszył się z poznawania uroków ojczyzny Szwajcarii, a ostatnio gościł w Grecji.
Wiemy o tym między innymi dzięki relacji Matthiasa Leviego oraz jego partnerki Marti. Para z Włoch również zdecydowała się na wypoczynek w Grecji. Nie spodziewała się, że w czasie wakacji spotka na swojej drodze Rogera Federera.
Grecja jest krajem licznych wysepek, a przemieszczanie się między nimi jest możliwe dzięki promom. Matthias i Marti postanowili wybrać się z Antiparos na Paros, co wiązało się między innymi z koniecznością" odstania" w długiej kolejce po bilety na rejs.
Taki sam środek transportu wybrał Roger Federer i dosiadł się akurat do włoskich turystów. Mathias uwiecznił zdarzenie zdjęciem i opisał w mediach społecznościowych.
Są ludzie, którzy spędzają wieczność w kolejkach, żeby kupić bilet na wydarzenie z udziałem kogoś znanego. Inni podróżują za gwiazdą po świecie z nadzieją, że ją zobaczą chociaż na moment. Później okazuje się, że wystarczy kupić bilet za 11,8 euro na prom do Paros. Dla mnie to będzie niezapomniany dzień, Do teraz jestem po nim oniemiały - napisał Włoch na Instagramie.
Sytuacja w Grecji jest kolejną w ostatnim czasie, która jest nietypowa i pokazuje, że Roger Federer nie izoluje się od kibiców. Niedawno jeden z nich natknął się na Szwajcara w restauracji i pokazał inspirowany karierą Federera tatuaż. Federer serdecznie wyściskał swojego sympatyka, a wszyscy goście lokalu nagrodzili wydarzenie brawami.
Część fanów czeka jeszcze na możliwość zobaczenia Rogera Federera w wielkich meczach turniejów wielkoszlemowych, ale w przypadku 40-latka jest to coraz mniej realne.