Cristiano Ronaldo miał pomóc wrócić Manchesterowi na szczyt, ale fani United nie mogą być zadowoleni z zeszłego sezonu. Choć klub przystępował do minionego sezonu jako wicemistrz kraju, to zespół Ralfa Rangnicka nie potrafił nawet awansować do Ligi Mistrzów i zajął dopiero szóste miejsce.
Czytaj także: Zabrał głos po wielkiej awanturze. Gwiazdy biją mu brawo
Brak awansu do Ligi Mistrzów spowodował, że latem Cristiano robił wszystko, aby zmienić pracodawcę. W gronie zainteresowanych klubów wymieniano PSG, Sporting Lizbona, Bayern Monachium czy Atletico Madryt, czyli największego rywala Realu.
Pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki chciał przenieść się do klubu, z którym mógłby walczyć w Lidze Mistrzów i śrubować swoje rekordy. Taką możliwość mógłby mieć w Atletico Madryt, które zajęło trzecie miejsce w poprzednim sezonie La Liga. Po kilku miesiącach głos w tej sprawie zabrał trener "Atleti" Diego Simeone, który rozwiał wszystkie wątpliwości.
Plotki są dalekie od prawdy i tego, co się naprawdę wydarzyło. Ludzie czasami mówią, aby przekazać, co chcą, a nie co naprawdę się wydarzyło - mówi Simeone cytowany przez dziennik "Marca".
Ronaldo w Atletico? Wszystko rozstrzygnął Real
Jak podkreśla szkoleniowiec, Ronaldo nie mógłby zagrać dla Atletico ze względu na jego przeszłość w Realu Madryt. Dla "Królewskich" Portugalczyk rozegrał łącznie 438 spotkań, w których strzelił 450 bramek. To najlepszy wynik w historii klubu.
Cristiano Ronaldo jest legendą Realu Madryt. Nie wyobrażam sobie, aby Martin Palermo grał dla River Plate, tak samo jak nie wyobrażam sobie Ariela Ortegi w Boca Juniors. Pewne sytuacje są bardzo oczywiste - dodał szkoleniowiec.
Czytaj także: Atak na Lewandowskiego. Padły mocne zarzuty
W miniony weekend Cristiano wszedł z ławki w meczu z Evertonem. Gwiazdor jeszcze w pierwszej połowie strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie ligi angielskiej. Jednocześnie była to dla niego 700. bramka w karierze klubowej.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.