1 lipca zostało oficjalnie otwarte okno transferowe w najmocniejszych ligach w Europie. Już wcześniej trochę się działo i na przykład Erling Haaland zamienił Borussię Dortmund na Manchester City. Duże ruchy wiszą nadal w powietrzu, a ich bohaterami mogą być Cristiano Ronaldo i Robert Lewandowski.
Kapitan reprezentacji Polski bardzo chce już tego lata zamienić Bayern Monachium na FC Barcelona. Negocjacje między klubami trwają i jak dotąd Lewandowski pozostaje związany trwającym jeszcze przez rok kontraktem z klubem z Bawarii. Powoli dobiegają wakacje Lewandowskiego i jego przyszłość pozostaje nierozwiązana.
Z kolei Cristiano Ronaldo marzy o grze w Lidze Mistrzów, co w nadchodzącym sezonie będzie niemożliwe w barwach Manchesteru United. Portugalczyk dużo zarabia w Anglii, ale kierowany sportowymi ambicjami rozgląda się za klubem, który zapewni mu możliwość rywalizowania w najmocniejszym europejskim pucharze.
Czytaj także: Trener Legii zaśpiewał. Uszy piekły, ale porwał publikę
Doniesienia o tym, że Cristiano Ronaldo będzie następcą Roberta Lewandowskiego w Bayernie brzmią nieprawdopodobnie, ponieważ sprowadzenie 37-letniej gwiazdy byłoby niepodobne do niemieckiego giganta. Inna sprawa, że również transfer Portugalczyka z Realu Madryt do Juventusu nastąpił w przeszłości na przekór niedowiarkom.
Jeżeli Bayern uważa, że Ronaldo jest w stanie fizycznie pomóc przez rok albo dwa, to może zainwestować pieniądze zarobione na transferze Lewandowskiego - mówi Lothar Matthaus cytowany przez hiszpański Mundo Deportivo.
Czytaj także: Zamieszki po meczu w Polsce. Policja użyła gazu
Nie byłby to transfer przyszłościowy z uwagi na wiek Ronaldo, ale naprawdę mocno zastanowiłbym się nad nim, ponieważ Cristiano wciąż jest wyjątkowym strzelcem goli. Jest jednym z najlepszych napastników w historii piłki i na pewno strzeliłby około 30 bramek - dodaje były kapitan Bayernu Monachium.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.