1 marca Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wykluczyła sportowców z Rosji oraz Białorusi z zawodów międzynarodowych. Powodem była oczywiście inwazja Rosji na Ukrainę, która trwa już ponad pół roku. Kolejny sezon zbliża się wielkimi krokami i nie wygląda na to, aby decyzja FIS uległa zmianie.
O perspektywę startów zawodników z Rosji zapytany został utytułowany biegacz narciarski z Norwegii, Johannes Hoesflot Klaebo. Przed decyzją FIS, Rosjanie byli głównymi rywalami Norwegów.
Ze względu na wspólne dobro chciałbym ich udziału w zawodach od samego początku. Mówimy o znakomitych biegaczach, z którymi chciałbym rywalizować. To utytułowani zawodnicy, którzy walczą o podia i zwycięstwa w Pucharze Świata - przekazał Klaebo dla norweskiego portalu dagbladet.no.
Dodał jednocześnie, że nie ma wątpliwości, że w obecnych okolicznościach trzymanie Rosjan z dala od międzynarodowych zmagań jest jedyną słuszną decyzją.
Jeśli będzie pokój, chciałbym, żeby wrócili. Ale teraz tego nie chcę - przyznał inny norweski zawodnik, Emil Iversen.
Zobacz również: Iga Świątek nie mogła się powstrzymać. To robiła w Nowym Jorku
Rosyjskie media obiegła wypowiedź Klaebo. Rzecz w tym jednak, że tylko jej pierwsza część. Tamtejsze portale jasno wskazują, że Klaebo chce powrotu Rosjan do rywalizacji w Pucharze Świata. Nie dodają tego, o czym biegacz wspomniał jasno - warunkiem jest zakończenie wojny. Wręcz przeciwnie - apelują, aby władze usłyszały głos takie mistrza jak Klaebo.
Jakby tego mało, Klaebo w swojej wypowiedzi jasno dał do zrozumienia, że warunkiem jest zakończenie wojny. Tymczasem rosyjski portal sports.ru zamienił określenie "wojna" na "operacja specjalna". To już kolejna manipulacja tamtejszych mediów.