W sezonie 2022/23 gra FC Barcelony nie powalała. Wystarczy powiedzieć, że w Lidze Mistrzów odpadła już w fazie grupowej. Jednak znacznie lepiej radziła sobie w hiszpańskiej La Lidze.
Podopieczni Xaviego konsekwentnie wygrywali mecze i nie notowali takiej ilości wpadek jak Real Madryt, dzięki czemu udało im się odzyskać mistrzostwo kraju. W niedzielę, 13 sierpnia Barca ruszyła po obronę tytułu.
Zobacz również: Oto bonusy w kontrakcie Neymara. Jest od tego specjalistą
W pierwszym spotkaniu rywalem Blaugrany było Getafe CF. Rok temu klub Roberta Lewandowskiego zremisował z tym zespołem na wyjeździe 0:0. Taki sam wynik padł również w miniony weekend.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od początku piłkarze Getafe starali się prowokować rywali. Łącznie w meczu pokazano trzy czerwone kartki, po jednej dla zawodników obu drużyn, a do tego na trybuny odesłany został Xavi. Działo się także w samej końcówce, kiedy to w polu karnym kopnięty został Ronald Araujo. Po sprawdzeniu sytuacji arbiter uznał, że wcześniej ręką piłki dotknął Gavi i z tego powodu nie podyktował rzutu karnego.
- Araujo rzucił się na ziemię na pięć minut, aby sprawdzić zagranie w VAR, ale nikt o tym nie mówi - tak tę sytuację ocenił bramkarz Getafe David Soria w rozmowie z radiem Deportes COPE.
30-latka mocno zirytowało zachowanie piłkarzy Barcelony. Z tego powodu wręcz kpił z rywali, którzy po raz kolejny nie byli w stanie ich pokonać.
- Rok temu przeszkadzało słońce i trawa, a w tym roku sędzia. Zawsze mają wymówkę. Nie mogą przyjść na nasze boisko i liczyć, że pozwolimy grać im swobodnie. Nie możemy grać jak Barcelona, mamy inne cechy. Kiedy drużyna wygrywa lub ma pozytywny wynik, nie spieszy jej się - podsumował golkiper Getafe.
Przeczytaj także: Polak rozkochał w sobie kibiców. Duży gest w Holandii
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.