Druga w historii gala KSW na stadionie PGE Narodowym przeszła do historii. W sobotę kibice otrzymali wielką dawkę emocji, dostarczoną przez gwiazdy tej federacji. W jednym z najciekawiej zapowiadających się pojedynków, oko w oko stanęli ze sobą Mariusz Pudzianowski oraz Artur Szpilka.
Możesz przeczytać także: Zlatan Ibrahimović słynął z ciętego języka. Tak zgasił swojego sobowtóra
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdecydowanym faworytem bukmacherów przed rozpoczęciem starcia był Pudzianowski. Przemawiało za nim nie tylko doświadczenie w MMA, ale też warunki fizyczne. I wydawało się, że w pierwszej rundzie "Pudzian" szybko to rozstrzygnie. Już na początku tej odsłony sprowadził Szpilkę do parteru i tam obijał go ciosami. Nie był jednak w stanie znaleźć sposobu na zakończenie walki.
A w drugiej odsłonie swoje atuty w stójce wykorzystał Szpilka. W wymianie ciosów były pięściarz trafił "Pudziana", a ten padł na matę i był już bezradny. Szpilka pokazał charakter i dał sygnał, że to on w kolejnych latach będzie gwiazdą jednej z największych federacji MMA w Europie.
Kilka godzin później Szpilka pochwalił się w mediach społecznościowych, jaka wiadomość zawisnęła na jego płocie, gdy wracał do domu po walce na KSW.
Możesz przeczytać również: Biznes Marii Szarpowej jest warty 170 milionów euro. Wiedziałeś, w co zainwestowała?
Gratulujemy, sąsiedzi przez siatkę.
Artur Szpilka już teraz może pochwalić się bilansem 3-0 w MMA. W swoim debiucie, w KSW, pokonał Siergieja Radczenko. Później stoczył jedną walkę w High League, pokonując Denisa Załęckiego. A w sobotę poradził sobie z - jak dotychczas - największym wyzwaniem w swojej karierze, czyli z Mariuszem Pudzianowskim.
Taką wiadomość zostawili sąsiedzi Szpilce:
Możesz przeczytać także: Benzema przenosi się do Arabii Saudyjskiej. Zabierze tam piękną kochankę