Konflikt między Marianną Schreiber a Lexy Chaplin trwa już od jakiegoś czasu. Zaczęło się od tego, że druga z wymienionych nazwała żonę posła PiS "hipokrytką i atencjuszką". Od tego czasu obie zawodniczki co jakiś czas wbijają w siebie szpilki i prowadzą medialną wojenkę.
Jego kolejna kolejna część miała miejsce w środę. Tego dnia obywał się program "Roast" poprzedzający galę Clout MMA 4. Był on podzielony na dwa panele: w pierwszym spotkały się Marta Linkiewicz i Lexy Chaplin, a w drugim Marianna Schreiber i jej przeciwniczka - znana z występów na patostreamach Małgorzata "Magical" Zwierzyńska.
Schreiber postanowiła podgrzać atmosferę jeszcze przed swoim występem przed kamerami. Żona posła PiS zadzwoniła bowiem do studia i zaatakowała Chaplin. Aby podkreślić swoją niechęć, przekręciła jej imię na "Roxy", a także oskarżyła ją o to, że kieruje zarzuty pod jej stroną wyłącznie pod publiczkę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcę ci powiedzieć jedną rzecz. Ciągle mówisz, że musisz gryźć się w język, żeby czegoś mi nie powiedzieć. Czemu nie jesteś taka odważna, kiedy dziesiątki razy widzisz mnie na żywo? Nie podejdziesz, nie powiesz mi tego w twarzy, tylko udajesz przed kamerami - rzuciła Schreiber.
W dalszej części swojej wypowiedzi Schreiber oskarżyła Chaplin o to, że ta wspiera Daniela "Magicala" Zwierzyńskiego w medialnym konflikcie z żoną posła PiS. Co więcej, zarzuciła jej też, że promuje jego osobę. Lexy zripostowała, że to przecież Schreiber zdecydowała się na walkę z matką patostreamera. Na koniec żona posła PiS zadeklarowała, że internetowe przytyki jej rywalki nie mogą jej zranić, gdyż jak twierdzi, jest świadoma swojej wartości.
Jestem zwykła dziewczyną z Warszawy, która wychowała się w bardzo trudnych warunkach, wiem do czego doszłam sama i co osiągnęłam. Dlatego Ty, Roxy, która chodzi i wyzywa innych… no sorry - zakończyła, a po chwili nagle zakończyła połączenie.
Kilkanaście minut później Schreiber pojawiła się na wizji. Kobiety kontynuowały rozmowę, a żona posła PiS zasugerowała medialnej oponentce, że publiczne ataki w kierunki zawodniczki twarzowanej przez nią federacji są nie na miejscu.
Ja nie tworzę tutaj żadnego konfliktu. Jest mi tylko mega przykro jako pracownikowi Lexy, że jestem publicznie obrażana i szykanowana przez swojego pracodawcę, a po minucie słyszę "ale cieszę się, że tu jesteś.
Podobne dyskusje trwały przez kolejne kilka minut. W pewnym momencie, również przed swoim panelem, na scenie pojawiła się też Małgorzata Magical. Na koniec miał miejsce face to face między Lexy a Marianną Schreiber.
Czytaj też: Stanowski wyśmiał pomysł PZPN. "O rany"