Przemysław Saleta w najnowszym wywiadzie z Andrzejem Kostyrą z "Super Expressu" ujawnił, że nadal nie ma uregulowanych relacji z Marcinem Najmanem. Chodzi o wywiad, którego "El Testosteron" udzielił przed laty.
Komornik nie może go namierzyć
Saleta poszedł do sądu, bo domagał się reakcji wymiaru sprawiedliwości na słowa, jakie w 2012 roku w programie "AS Wywiadu" (SportKlub) wypowiedział Marcin Najman.
Ja nie mam ochoty chodzić po sądach i tak dalej. Marcin wielokrotnie mnie obrażał, ale ja nawet specjalnie się nie odzywałem i nie komentowałem - powiedział Saleta, który wygrał sprawę z Najmanem w sądzie.
Sąd zobowiązał Najmana do opublikowania oświadczenia z przeprosinami. Ponadto musiał pokryć koszty postępowania w tej sprawie - zapłacić 5 tys. zł na rzecz Fundacji "Dziecięca Fantazja" i 20 tys. zł na rzecz dziennikarki Marty Kosesckiej-Rawicz.
Okazuje się, że Najmana nie jest w stanie namierzyć nawet ... komornik.
Nie domagałem się od niego pieniędzy dla siebie, tylko na rzecz fundacji "Dziecięca Fantazja", ale żaden komornik nie może go namierzyć i generalnie Marcin nic nie ma - dodał Saleta w wywiadzie.
Sprawę przegrał, uprawomocniła się pięć lat temu. Nikt nie zobaczył ani grosza, co dla mnie jest szczególnie przykre z racji tego, że od lat pomagam w tej fundacji "Dziecięca Fantazja". To fundacja, która spełnia marzenia dzieci, które są śmiertelnie chore - skomentował były pięściarz.