Od sezonu 2022 jesteśmy świadkami sporej zmiany w cyklu Speedway Grand Prix, czyli imprez wyłaniających indywidualnego mistrza świata. Po wielu latach doszło do zmiany promotora. Fani oczekiwali, że przełoży się to na zwiększenie popularności dyscypliny oraz pomoże w rozwiązaniu jej problemów. Tymczasem jedna z "ważniejszych" zmian dotyczyła... hostess.
Zobacz także: Ola Ciupa wróciła do "Kubańczyka"
Discovery rezygnuje z kobiet
Discovery Sports, nowy promotor SGP, podjął decyzję, iż od sezonu 2023 nie oglądamy hostess. Podobnie jest również w Formule 1. Brak skąpo ubranych kobiet, które towarzyszą zawodnikom ma promować równość płci i pomóc w walce z uprzedmiotawianiem kobiet w sporcie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielkiego zadowolenia z tych zmian nie ukrywają zwolennicy lewicy. Jedna z najbardziej znany polskich przedstawicielek tego ruchu, prof. Magdalena Środa, w rozmowie z WP SportoweFakty wprost mówiła, co o tym sądzi.
To powód do radości, bo jeszcze do niedawna kobiety w sporcie były sprowadzane tylko do roli dekoracji. Rola hostessy jest nawet bardziej uprzedmiotawiająca niż konkursy piękności, bo w wyborach miss kandydatki mają szansę się wypowiedzieć. W sporcie są rekwizytem, mają dobrze wyglądać i się uśmiechać. Im szybciej skończymy z tym dziwactwem, tym lepiej dla społeczeństwa - tłumaczyła znana feministka.
Zobacz także: Takich wyścigów w Polsce jeszcze nie było
Wielu tego nie rozumie
Tego ruchu jednak wielu fanów żużla nie może zrozumieć. Jedną z najbardziej znany person dziwiących się tej decyzji jest Jakub Roskosz. Polski przedsiębiorca za pośrednictwem Twittera przekazał, co o tym myśli.
"W żużlu jak w F1, nie będzie już podprowadzających, bo to "uprzedmiotowienie kobiet", tylko same kobiety, które tę pracę wykonywały tak tego nie postrzegają. Ta sama lewica, która uważa to za triumf, nie widzi nic złego w prostytutkach, które nazywa sex workerkami. Hipokryzja. Czy tylko ja tu czegoś nie rozumiem?" - napisał Jakub Roskosz.
Nie jest to jedyny tego typu głos w tej sprawie. Fani dyscypliny natomiast sugerują, że żużel ma wiele większych problemów. Takimi są m.in. spadające zainteresowanie dyscypliną na świecie, coraz mniej drużyn ligowych czy brak szkolenia. Pozostaje mieć nadzieję, iż na rozwiązanie problemów sportowych również przyjdzie czas.
Zobacz także: Mariusz Wach znów pokazał klasę. Walczy o zdrowie fana