W piłce nożnej bywają sytuacje, że sfrustrowani kibice posuwają się o krok za daleko. Przykład - podczas ostanich derbów Madrytu na stadionie Civitas Metropolitano kibice Atletico Madryt obrzucili zapalniczkami i torbami z nieczystościami bramkarza Realu Madryt, Thibauta Courtoisa. Rok temu kibice tej samej drużyny wywiesili na moście kukłę Brazylijczyka Viniciusa Juniora, która oznaczała wisielca.
W tym przypadku nietrudno wspomnieć o rasizmie, który w Hiszpanii staje się coraz większym problemem. Kibice coraz częściej otrzymują wyroki sądowe za podobne wybryki. Lecz jeszcze nie spotkaliśmy się z przypadkiem, kiedy ktoś został ukarany za publiczne życzenia śmierci piłkarzowi drużyny przeciwnej tylko dlatego, że... wcześniej grał dla ich ekipy.
Taka sytuacja spotkała Antoine'a Griezmanna podczas meczu Real Sociedad - Atletico Madryt na Estadio Anoeta w ramach 9. kolejki La Liga. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1, a Francuz spędził na boisku 83 minuty. W międzyczasie doszło do omawianego skandalu, gdyż z trybun można było usłyszeć okrzyki: "Giń Griezmann", czy "Zabójca z Atletico".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Publicznie życzyli śmierci Antoine'owi Griezmannowi. Dziennikarze są wzburzeni
Antoine Griezmann występował w barwach Realu Sociedad w latach 2005-2014. To tam "wypłynął" na szerokie wody w świecie futbolu i dał się poznać jako absolutna gwiazda. W 2014 roku za 30 milionów euro zmienił ekipę z San Sebastian na drużynę Atletico Madryt.
Dziennikarze z Hiszpanii słysząc i widząc to, co wydarzyło się na Anoecie, nie mogli powstrzymać się od krytyki kibiców drużyny z Kraju Basków. Tylko czy coś w tym dziwnego? W "El Chiringuito" można przeczytać nagłówek: "To nie jest piłka nożna". Bo nie jest. Z kolei dziennikarze serwisu goal.com skomentowali sytuację następująco:
Wielu fanów było zniesmaczonych sposobem, w jaki odszedł z klubu. I za każdym razem, gdy wraca na stadion, to mu o tym przypominają - czytamy.
Fakt, odszedł buntując się, mówiąc, że pragnie nowego wyzwania w karierze, ale to nie powód do publicznego życzenia śmierci. Co więcej, odchodząc, zapowiedział, że nigdy nie będzie świętować strzelonych bramek przeciwko ekipie Realu Sociedad i słowa dotrzymuje, a takich okazji miał już osiem (sześciokrotnie jako piłkarz Atletico, dwukrotnie w barwach klubu FC Barcelona).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.