Niestety takie sprawy w świcie sportu nie są rzadkością. Co jakiś czas można usłyszeć o skandalicznym zachowaniu szkoleniowców na całym świecie. Tym razem wielki skandal dotknął kanadyjski sport. Tamtejszy trener kadry gimnastycznej został dożywotnio zdyskwalifikowany.
Zobacz także: Polski poseł zawalczy w ringu?
Cała sprawa jest pokłosiem głośnej afery z 2017 roku, kiedy to aresztowano Dave'a Brubakera i oskarżono go o wielokrotne przestępstwa seksualne. Co prawda, dwa lata później oczyszczono go z zarzutów. Jednakże kanadyjska federacja przedłużyła zawieszenie i wszczęła wewnętrzne dochodzenie w tej sprawie.
Po latach dochodzenia, niezależny panel dyscyplinarny stwierdził, że Dave Brubaker naruszył zasady etyczne, którymi powinien kierować się trener. W związku z tym postanowiono o jego dożywotniej dyskwalifikacjo. Ponadto, zdyskwalifikowano jego małżonkę - Liz Brubaker - która była trenerką w Bluewater Gymnastics Club. Pani Brubaker spotkała się z łagodniejszą karą niż ta jej męża, bowiem będzie obowiązywać "tylko" do 2024 roku.
Zobacz także: Wielki sukces nietypowej influencerki
- Chcę podziękować sportowcom za współpracę w tej sprawie. Ich cierpliwość oraz odwaga podczas tego bardzo żmudnego procesu była dla nas kluczowa - mówił po zakończeniu postępowania dyscyplinarnego Ian Moss, prezes kanadayjskiej federacji gimnastycznej na łamach Globalnews.ca.
Skandal z rodziną Brubekerów rozpoczął się od licznych zgłoszeń ze strony zawodniczek, które trenowały pod ich skrzydłami. Mówimy tutaj głównie o osobach w wieku od 12 do 20 lat. Stąd też, stawiane im zarzuty były bardzo poważne.
Zobacz także: Znokautował Polaka i dostał wyjątkowy prezent
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.