O tej walce na Fame MMA 10 będzie mówiło się jeszcze długo. W pierwszych dwóch rundach Arkadiusz Tańcula miał przewagę nad Mateuszem Murańskim, znanym z serialu "Lombard. Życie pod zastaw". W trzeciej odsłonie pojedynku to jednak "Muran" zyskał ogromną przewagę. Uderzał rywala bez opamiętania i końcowy wynik walki stanął pod znakiem zapytania.
Murański unosił ręce w geście triumfu. On i jego obóz byli przekonani, że wygrali ten pojedynek. Sędziowie uważali inaczej. Imponująca trzecia runda ich nie przekonała i to Tańcula został ogłoszony zwycięzcą.
- To są jakieś żarty, zwycięzca nie może się podnieść. O co tu chodzi? Ja wygrałem przecież tą walkę. Co może mówić więcej niż obraz, który mam za sobą, że będą go wynosić na noszach - krzyczał do mikrofonu Mateusz Murański, gdy Tańcula leżał w oktagonie i podawano mu tlen.
Juz po zakończeniu gali Fame MMA 10 jeszcze ostrzej o postawie sędziów wypowiedział się Jacek Murański, ojciec "Murana" dla mma.pl.
- Ktoś gruby szmal postawił na Tańculę. To nawet nie jest wałek dziesięciolecia, to jest wałek stulecia. Tak samo można powiedzieć, że Bitwę Berlińską w 1945 roku wygrał Hitler. Tak proszę państwa Hitler wygrał II wojnę światową, a Tańcula jest teraz na SOR i został zabrany przez sanitariuszy - mówił z ironią wściekły ojciec.
- Błąd popełniliśmy, bo mogliśmy Tańculę zniszczyć w pierwszej rundzie, ale chcieliśmy go bić i karać przez trzy rundy za wszystko to, co zrobił naszej rodzinie. On nas upokorzył - dodał Jacek Murański dla mma.pl.