Minęło już kilka dni od finału Ligi Mistrzów, ale w Madrycie nadal jest gorąco wokół tego tematu, a zwłaszcza wobec Thibaut Courtois, jednego z bohaterów meczu w Paryżu.
Finałowe starcie tegorocznej edycji Champions League pomiędzy Realem Madryt i Liverpoolem zakończyło się zwycięstwem Królewskich 1:0. Jedynego gola w tym spotkaniu strzelił Vinicius.
To jednak nie Brazylijczyk był głównym bohaterem Królewskich. Najwięcej mówiło i pisało się o postawie między bramkami Courtois. Belg skradł show w finale. Bronił jak w transie. Kilkakrotnie wyratował Real w arcytrudnych sytuacjach, zwłaszcza pod koniec meczu, gdy Liverpool mocno napierał.
Po ostatnim gwizdku sędziego Courtois jak i pozostali koledzy z drużyny Realu był w euforii. Radość z triumfu udzieliła się Belgowi na tyle, że pozwolił sobie na wymowne słowa. - Kiedy gra się z Realem, to wiesz, że wygrywają finały. Teraz jestem po dobrej stronie historii - wypalił bramkarz, cytowany przez hiszpański dziennik "AS".
Czytaj także: Tak kadrowicz nazwał Michniewicza. Kibice zaskoczeni
Te słowa rozwścieczyły kibiców Atletico. Odebrali je jako policzek od zawodnika, który reprezentował barwy drugiego z madryckich klubów w latach 2011-2014 i święcił z nim spore triumfy (mistrzostwo kraju, finał Ligi Mistrzów, triumf Ligi Europy).
Fani Atletico byli na tyle wściekli, że dopuścili się nagannego zachowania i zniszczyli pamiątkową tablicę z wizerunkiem Courtois, która znajdowała się przed stadionem klubowym. Zobaczcie:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.