Do brutalnego pobicia 28-letniego Marcina Mizi doszło w niedzielę (09.06) podczas miejskiej imprezy w Sosnowcu. Trzech napastników miało najpierw ogłuszyć piłkarza, a następnie skopać go m.in. po głowie.
Czytaj także: Skatowali piłkarza. Poruszające słowa wiceprezesa klubu: "Bandyctwo. Chłopcy są załamani"
Skatowany mężczyzna zmarł dzień później (10.06), zostawiając narzeczoną, rodzinę, środowisko IV-ligowej KS Spójni Landek (gdzie grał jako obrońca) oraz kolegów i koleżanki z Zakładu Karnego w Jastrzębiu-Zdroju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Fakt" podaje, że jeden z 16-latków był wręcz dumny z zabicia mężczyzny. W wiadomości do swoich znajomych napisał, że "fejm będzie doje... y!". Czy brak skruchy i fakt zabójstwa strażnika więziennego sprawi, że funkcjonariusze zakładu, do którego być może trafią nastoletni przestępcy, będą traktować ich inaczej?
Jesteśmy profesjonalni. Co ich czeka? To samo co każdego... - mówi w rozmowie z o2.pl autor bloga "Służba Więzienna Okiem Klawisza".
Aktywny w mediach społecznościowych strażnik więzienny tłumaczy, że procedury przyjęcia takich młodocianych przestępców do zakładu karnego są identyczne dla wszystkich skazanych. Nie są oni umieszczani w specjalnych celach.
- O ile trafią do więzienia, a nie do poprawczaka - zaznacza "Klawisz". To zależy od decyzji sądu. Na razie nastoletni przestępcy znajdują się w policyjnej izbie dziecka. Jeżeli będą sądzeni jak dorośli, będą zamknięci w zakładzie karnym dla dorosłych.
Autor bloga "Służba Więzienna Okiem Klawisza" mówi, że nieletni przestępcy często czują się pewni siebie. Tłumaczy, że najgorsi są nastoletni złodzieje.
Najgorsi są ci, którzy siedzą za kradzieże detaliczne czekolad, czy alkoholu. Uważają się za wielkich złodziei - mówi nam aktywny w mediach społecznościowych pracownik służby więziennej.
Jeżeli nastolatkowie, którzy zamordowali 28-latka, trafią do więzienia, będą najpewniej chwalić się, dlaczego "siedzą". Mogą oczekiwać "wsparcia" ze strony innych osadzonych.
Ci, którzy zamordowali tego mężczyznę, na pewno nie będą ukrywali powodu, dla którego są w więzieniu, licząc na "wsparcie" pozostałych więźniów - wyjaśnia autor bloga "Służba Więzienna Okiem Klawisza".
Marcin Lewicki, dziennikarz o2.pl