W ostatnich dniach przez Słowenię przetoczyły się ulewne deszcze, które doprowadziły do powodzi. Zniszczone zostało wiele domostw, infrastruktura drogowa, a wiele obiektów wciąż jest niedostępnych. Kataklizm dotknął też infrastrukturę sportową, w tym skocznie narciarskie.
Lokalna społeczność natychmiast ruszyła do sprzątania i usuwania szkód. Do prac na kompleksie skoczni w Menges włączył się jeden z najlepszych słoweńskich skoczków, który w mediach społecznościowych pokazał ogrom zniszczeń.
To było niewiarygodne widzieć, co się stało. Na początku widziałem tylko zdjęcia, przez pierwsze dwa dni nie było możliwości podejść bliżej i zobaczyć jak wygląda sytuacja. Ale to i tak nic w porównaniu ze zniszczeniami w niektórych innych miejscach w Słowenii, gdzie domy, drogi, mosty, elektryczność są całkowicie zniszczone - powiedział w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Lanisek był trzecim zawodnikiem Pucharu Świata w sezonie 2022/23. Na podium awansował, kiedy sezon - z powodu problemów zdrowotnych żony - przedwcześnie zakończył Dawid Kubacki. Słoweniec wykazał się wówczas pięknym gestem, bo podczas ceremonii dekoracji w Planicy wniósł na podium podobiznę Kubackiego, czym ujął serca kibiców na całym świecie.
Słowenia liczy straty
Słoweński rząd w ostatnim czasie oszacował straty wywołane przez kataklizm. Według przekazanych informacji, te sięgają kwoty przekraczającej pół miliarda euro. Pomoc Słowenii oferuje m.in. Unia Europejska, która przeznaczy na ten cel środki z Europejskiego Funduszu Solidarności- w tym roku sto, a w przyszłym trzysta milionów euro.