Zak Hardaker ma bogatą historię skandalów. Brytyjski rugbista już wielokrotnie był bohaterem tabloidów i wygląda na to, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. 32-latek znowu zachował się niedopuszczalnie, o czym pisze "The Sun".
Sportowiec miał wypadek samochodowy. W pewnym momencie gwałtownie zahamował i jego auto stracił przyczepność na drodze. Trudno się dziwić skoro hamulec nacisnął przy prędkości około 140 km/h.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co doprowadziło do tak nieodpowiedzialnego zahamowania? Media ustaliły, że Hardaker w pewnym momencie zdał sobie sprawę, że jest śledzony przez nieoznakowany radiowóz policyjny. Wpadł w panikę, bo jechał z nieprzepisową prędkością. Sprawa jednak ma drugie dno.
Czytaj także: Anglicy śmieją się z Ronaldo. Zobacz, co zrobił po golu
32-latek jechał pod wpływem alkoholu. Badanie przeprowadzone po wypadku wykazało, że miał 55 mikrogramów alkoholu na 100 ml wydychanego powietrza. Tym samym przekroczył dopuszczalny limit od 20 mikrogramów.
Sprawa wywołała duże oburzenie w Anglii, bo rugbysta już drugi raz wpada na jeździe na podwójnym gazie. Prawnik próbował go potem tłumaczyć, że "błędnie przeliczył ilość wypitego alkoholu". Dla sądu to jednak za mało i sportowiec stracił prawo jazdy na trzy lata oraz musi zapłacić niespełna 2 tys. funtów kary.
Wspominaliśmy, że Hardaker jest znany ze skandalów i trzeba przyznać, że w jego przypadku jest dość długa. Na koncie ma już m.in. homofobiczne komentarze, napaść na człowieka, a najgłośniej było, gdy oblał test na obecność narkotyków. W 2017 roku wykryto w jego organizmie kokainę.
Reprezentant Anglii bez wątpienia jest bardzo dobrym zawodnikiem rugby, ale wróżono mu znacznie większą karierę. Z powodu wspomnianych skandali często musiał zmieniać kluby. Obecnie występuje w Leigh Leopards.