Były lider drużyny Canterbury Bulldogs Michael Lichaa musiał mocno tłumaczyć się w sądzie. W piątek został uniewinniony w sprawie o przemoc domową, po tym jak jego była narzeczona Kara Chliderhouse odmówiła zeznań przeciwko niemu.
Sprawa dotyczyła awantury, jaką Lichaa wszczął w swoim domu. Rugbysta wpadł w szał, gdy przyłapał swoją partnerkę na zdradzie z kolegą z drużyny Adamem Elliottem.
29-latek był wściekły. Ponadto znajdował się w stanie upojenia alkoholowego. Uderzył pięścią w szybę, która znajdowała się w drzwiach wejściowych. Wskutek tego zdarzenia stracił aż 2,5 litra krwi i jego życie było zagrożone.
Zaniepokojeni sąsiedzi zawiadomili policję. Jak przekazało "The Sun", mówili oni, że słyszeli mężczyznę, którzy krzyczał: "zamierzam ją, k****, zabić". Stąd oskarżenia o przemoc domową.
Elliott zeznał, że Lichaa pił przez dwanaście godzin w dniu incydentu. Kiedy sąd zasugerował, że rugbysta zaatakował partnerkę, stanowczo zaprzeczył, aby do tego doszło.
Lichaa został uniewinniony także z innego zarzutu. Oskarżano go bowiem o zastraszanie. 29-latek przyznał się za to do zniszczenia mienia. Nie został skazany, otrzymał jednak dwuletnie warunkowe zwolnienie.
Przyznał, że cały incydent mocno na niego wpłynął. "Nie mogłem wyrzucić z głowy obrazu mojej narzeczonej uprawiającej seks z moim najlepszym przyjacielem" - mówił przed sądem.
Cieszę się, że prawda w końcu wyszła na jaw. Przez cały czas byłem bardzo pewny prawdy. Chcę po prostu zostawić to wszystko za sobą i iść naprzód z moim życiem - tłumaczył Michael Lichaa.