W sobotę 18 maja Iga Świątek potwierdziła znakomitą formę i wygrała prestiżowy turniej na kortach ziemnych w Rzymie. Polka w drodze po trofeum nie straciła żadnego seta, a w finale nie dała większych szans Arynie Sabalence, którą gładko ograła 6:2, 6:3.
Pobyt w Rzymie Iga wykorzystała nie tylko na zdobywanie rankingowych punktów. Polka chętnie pokazywała w mediach społecznościowych, jak kosztuje włoskich smakołyków. W ramach nagrody po wygranym finale zafundowała sobie talerz pysznej carbonary.
Okazuje się, że Iga w Rzymie ma swoją ulubioną knajpkę. Jest to mieszcząca się w pobliżu Watykanu Ristorante La Vittoria. W mediach społecznościowych lokalu regularnie pojawiają się zdjęcia z obsługi z goszczącą tam liderką rankingu WTA.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednym ze smakołyków serwowanych przez restaurację jest uwielbiany przez Igę deser "Tiramisu di mamma". W poniedziałek (20.05) dania postanowił spróbować przebywający w Rzymie dziennikarz serwisu sport.pl - Dominik Sienkowski. Swoją wizytę w lokalu zrelacjonowal na portalu X.
Sienkowski ocenił, że danie jest wyborne i w pełni zasługuje na entuzjastyczne recenzje wystawiane przez Świątek. Jak poinformował, to konkretne tiramisu kosztowało 6 euro (ok. 25 złotych), co jest stosunkowo niską ceną zważywszy na popularność lokalu i jego lokalizację. Dziennikarz podzielił się również przyjemną pogawędką, którą odbył z jednym z kelnerów pracujących w restauracji.
Deser występuje pod nazwą "Tiramisu di mamma". Po opłaceniu powiedziałem kelnerowi ,że jestem dziennikarzem z Polski, tak jak Iga Świątek, która tu przychodzi. Ten uśmiechnął się szeroko, od razu podał mi rękę i kazał pozdrowić Igę. Mistrz! - opisywał zadowolony dziennikarz.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.