Konfliktem Krzysztofa Stanowskiego i Kanału Sportowego od kilku tygodni żyje cały internet. Popularny dziennikarz w pierwszej połowie października poinformował o zakończeniu współpracy z projektem, a w kolejnych dniach wbił kilka szpilek w twór, którego był jednym ze współtwórców.
Napiętą atmosferę podgrzał jeszcze niedzielny live Kanału Sportowego, w trakcie którego wiele gorzkich słów o Stanowskim powiedział m.in. Mateusz Borek. Podczas programu poinformowano też że we wtorek Stanowski ma sprzedać swoje udziały w spółce.
O tym, że tak rzeczywiście się stało, poinformował Marek Koźmiński. Były piłkarz i popularny działacz sportowy przekazał, że nowym udziałowcem Kanału Sportowego został Maciej Wandzel - znany przedsiębiorca od wielu lat związany z polskim futbolem. Koźmiński w swoim wpisie zaznaczył również, że sam próbował nabyć udziały, jednak nieudana transakcja niespecjalnie go zmartwiła.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie doświadczyłem jeszcze uczucia radości z przegranej. Przegrywając rywalizację z Maciejem Wandzlem o kupno udziałów Krzysztofa Stanowskiego w @Sportowy_Kanal poczułem się jednak zwycięzcą oglądając publiczne kłótnie moich dobrych kolegów. Powodzenia chłopaki! Wierny kibic - napisał, dodając kilka emotikonów.
Niedługo później głos zabrał też sam Stanowski. Popularny dziennikarz wyraził zaskoczenie deklaracją Koźmińskiego i stwierdził, że nigdy nie otrzymał od niego żadnej oferty, a także nie miał z nim kontaktu od dłuższego czasu.
Marek, trochę mnie zaskoczyłeś tym wpisem, biorąc pod uwagę, że od miesięcy nie rozmawialiśmy i nigdy nie złożyłeś mi ani oferty, ani zapytania - odpowiedział Stanowski.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.