Za nami pierwszy w nowym sezonie weekend Pucharu Świata w skokach narciarskich. Kamil Stoch nie będzie wspominał go zbyt dobrze. A to przede wszystkim przez pecha, który towarzyszył mu i w sobotę, i w niedzielę.
Możesz przeczytać także: Afera w kraju faworyta mundialu. Selekcjoner gra nieuczciwie?
Przypomnijmy, że w sobotę, w pierwszej serii konkursu, wypięło mu się wiązanie i musiał akrobatycznie ratować się przed upadkiem. W drugiej rundzie z kolei trafił na najgorsze warunki w całej stawce. A jakby tego wszystkiego było mało, w niedzielę oddał świetny skok w kwalifikacjach, ale został zdyskwalifikowany za nieprzepisowy kombinezon.
Konkursy w Wiśle to już historia, w której wyczerpałem limit pecha, jeśli nie na cały sezon, to na pewno na ten rok. I już nie mogę się doczekać kolejnych startów! - napisał w mediach społecznościowych.
Możesz przeczytać również: Problem Cristiano Ronaldo przed mundialem. Nikt nie ma wątpliwości
I zapowiedział gratkę dla swoich kibiców, która stała się już tradycją w jego wykonaniu.
Ale najpierw tradycyjny live z podpisywania kalendarzy. Jutro o 18:00, tu, na Instagramie będę odpowiadał na Wasze pytania - dodał.
Przypomnijmy, że trzykrotny mistrz olimpijski co roku sprzedaje kalendarze na kolejny rok. Cały dochód ze sprzedaży przeznaczany jest na zgrupowanie zawodników, którzy należą do klubu sportowego, prowadzonego przez skoczka i jego żonę, Ewę - KS Eve-nement Zakopane.
Na reakcje fanów nie trzeba było długo czekać. Ci już ruszyli do zadawania pytań zawodnikowi.
Obecność obowiązkowa! Już nie mogę się doczekać! - napisał jeden z kibiców.
Przed skoczkami trzy tygodnie przerwy. Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się dopiero w ostatni weekend listopada - w Ruce (Finlandia). Tam zawodników czeka już rywalizacja na śniegu.
Możesz przeczytać także: Kubacki jak maszyna! W jeden weekend zarobił fortunę. Znamy kwotę
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.