W ostatnich dniach sportową Polskę poruszyła wiadomość o śmierci Mateusza Rutkowskiego, utalentowanego skoczka narciarskiego, który odszedł 7 stycznia. Pogrzeb mistrza świata juniorów z 2004 roku odbył się w czwartek w Skrzypnem,
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mateusz Rutkowski to pierwszy w historii polski skoczek, który sięgnął po mistrzostwo świata juniorów. W 2004 roku w Strynie triumfował w konkursie indywidualnym, pokonując m.in. Thomasa Morgensterna. A w konkursie drużynowym - u boku Kamila Stocha, Stefana Huli i Dawida Kowala, dołożył drugi medal, tym razem srebrny.
W czwartek, przed rozpoczęciem PolSKIego Turnieju skoków w Wiśle, Stoch został zapytany poproszony o wspomnienie Rutkowskiego przez redakcję Sport.pl. Podkreślił, że preferowałby inny czas i miejsce na wypowiedź w tej kwestii, ale chwilę później podzielił się swoją refleksją.
Wypowiem się jako członek drużyny, w której był Mateusz i która odnosiła sukcesy. Będzie nam go brakować, jeśli chodzi o sport, natomiast to, co się wydarzyło, powinno być przestrogą na przyszłość, jak można zapobiec takim sytuacjom - przyznał.
Zobacz również: Ronaldo sprzedał Złotą Piłkę. Wyszło na jaw, kto ją kupił
Nie chodzi tylko o skoczków, tylko o to, jak można pomagać innym ludziom. Każdy z nas powinien się zreflektować, czy widzi kogoś wokół, komu mógłby pomóc - dodał.
Rutkowski po wielkich juniorskich sukcesach typowany był nawet na następcę Adama Małysza. Niestety, kariera nie potoczyła się po myśli zawodnika, jak również kibiców, którzy go wspierali. Poza skocznią pojawiły się kłopoty związane z dyscypliną i zdrowiem. Rutkowski miał problemy z alkoholem i nadwagą, co ostatecznie doprowadziło do jego usunięcia z kadry. Karierę skoczka zakończył mając tylko 20 lat.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.