W niedzielę miało dojść do hitowego meczu Ligue 1 pomiędzy Marsylią a Lyonem. Spotkanie zostało jednak odwołane ze względu na skandaliczne zachowanie kiboli Marsylii, którzy obrzucili autokar Lyonu kamieniami i racami.
Pociski rzucone przez agresywnych fanów rozbiły szyby autokaru, a odłamki szkła zraniły trenera Lyonu Fabio Grosso, na twarzy którego pojawiły się poważnie wyglądające rozcięcia. Władze Ligue 1 podjęły decyzje o odwołaniu spotkania.
Skandaliczną sytuację na antenie "Misji Futbol" skomentował Piotr Świerczewski. 75-krotny reprezentant Polski ocenił, że piłkarze Lyonu musieli być przerażeni całą sytuacją, dlatego decyzja o odwołaniu spotkania była, jego zdaniem, całkowicie słuszna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Za moich czasów takie zdarzenia też miały miejsce. Piłkarze są wtedy przerażeni. Jadąc na mecz, nikt się tego nie spodziewa. Wszyscy są skupieni, a tu nagle autokar zostaje obrzucony kamieniami. To rozbija mental, zawodnicy tracą koncentrację - mówił Świerczewski.
Emerytowany piłkarz w trakcie swojej bogatej kariery reprezentował Marsylię w latach 2001-2003. W tym czasie miał okazję zetknąć się z agresją francuskich kibiców, dlatego doskonale rozumie sytuację, w jakiej znaleźli się piłkarze Lyonu.
Świerczewski opowiedział o groźnym incydencie, który przeżył, gdy jego drużyna jechała na ligowe starcie z paryskim PSG. Jak relacjonuje "Świr", w pewnym momencie z Lasku Bulońskiego wypadła grupa kibiców miejscowej drużyny, która zaczęła ciskać w autokar Marsylii kamieniami.
Mecze pomiędzy Marsylią a Lyonem to bez wątpienia spotkania podwyższonego ryzyka, w trakcie których często dochodzi do bulwersujących sytuacji. Zdaniem Świerczewskiego, niedzielny atak kiboli Marsylii to zemsta za sytuację, do której doszło w listopadzie 2021 roku.
Czytaj też: Francuzi poruszeni. Cały kraj mówi o skandalu
Lyon grał wówczas na własnym stadionie ze swoim odwiecznym rywalem. W 3. minucie piłkarz Marsylii Dimitri Payet szykował się do wykonania rzutu rożnego. W tym momencie rzucona z trybun butelka z wodą trafiła go w głowę, a francuski piłkarz runął na ziemie. Piłkarze zeszli do szatni, a po dwóch godzinach zdecydowano, że mecz nie zostanie wznowiony.
Agresywne zachowania kibiców we Francji to temat, który w przestrzeni medialnej pojawia się już od wielu lat. Mimo że władze tego kraju kilkukrotnie zapowiadały walkę ze stadionowym bandytyzmem, wciąż dochodzi do incydentów takich jak ten, który w niedzielę wydarzył się w Marsylii. Zdaniem Świerczewskiego potrzebna jest tu stanowcza i zdecydowana reakcja:
Uważam, że powinny być surowe kary. Nie wolno takich rzeczy robić! Musi wkroczyć rząd i wymyślić mądre kary, które dotkną kibiców, a nie kluby - wskazywał Świerczewski w trakcie programu "Misja Sport".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.