OK. To mówię ja, Czesław Michniewicz: Jeżeli pozostanę selekcjonerem, to rezerwujcie sobie bilety do Niemiec na EURO 2024. Pojedziecie na mistrzostwa Europy, a ja tam wtedy będę trenerem. Ale warunek jest jeden, muszę być dalej selekcjonerem - mówił ówczesny selekcjoner w grudniu 2022 roku, w rozmowie z "Faktem", kiedy jeszcze ważyła się jego przyszłość.
Możesz przeczytać także: Oto tajemnica "cieszynki" Polaka. Wiesz, od kogo ją pożyczył?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nikt nie wyobrażał sobie, że reprezentacja Polski nie awansuje z grupy na mistrzostwa Europy - biorąc pod uwagę rywali, jacy trafili do naszej grupy (Czechy, Mołdawia, Albania i Wyspy Owcze).
Tymczasem Michniewicz może się lekko uśmiechnąć, bo choć jego słowa poniekąd były pewnie żartobliwe, rzeczywiście się spełniły. Warunek jaki określił nie został spełniony (Michniewicz nie otrzymał nowego kontraktu), a reprezentacja Polski już tylko w barażach może walczyć o mistrzostwa Europy. Przesądził o tym piątkowy remis z Czechami (1:1).
Po zakończeniu tej rywalizacji, wpis w mediach społecznościowych dodał syn Czesława Michniewicza, Mateusz. W poście nawiązał do powyższych słów ojca.
Jak tata dawał ten wywiad do Faktu, to mu powiedziałem, że poprzeczki sobie wysoko nie zawiesza, bo nawet ja bym z tej grupy awansował. No ale chyba jednak nie dałbym rady.- podsumował.
Możesz przeczytać również: Lewandowska wrzuciła zdjęcie z Narodowego. Wszyscy mówią o kimś innym
Biało-Czerwoni zakończyli już grę w eliminacjach do mistrzostw Europy. W ośmiu spotkaniach wywalczyli zaledwie 11 punktów. To przełożyło się na trzecie miejsce, choć kadra prowadzona przez Michała Probierza może zostać jeszcze wyprzedzona przez Mołdawię.
Możesz przeczytać też: "Połamane ręce i siniaki". Tak komentator TVP przywitał widzów
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.