Według niemieckich statystyk, Polaków tylko z polskim paszportem mieszka w Niemczech na stałe ponad 850 tysięcy. Często w latach 80. czy 90. Polacy wyjeżdżali na zachód za pracą, mając nadzieje na lepsze życie. Wielu z nich zostało w Niemczech, osiedlając się i zakładając rodziny.
19-letni Simon Spiewok jest obiecującym skoczkiem narciarskim. Jest synem dwójki Polaków, którzy na co dzień mieszkają w Niemczech. Tata Piotr jest z Katowic, a mama Joanna z Miasteczka Śląskiego. Na zachód wyjechali 25 lat temu.
Jego babcia i dziadek mieszkają nadal nad Wisłą, jednak to nie przekonało Spiewoka, aby reprezentować nasz kraj.
Czuję się Niemcem. Urodziłem się i wychowałem w tym kraju. Babcia i dziadek często wspominają, że mógłbym skakać dla Polski, bo wtedy częściej byśmy się widywali. Żyję w Niemczech tak długo, że raczej nie ma sensu o tym myśleć. Chyba nie ma opcji reprezentowania Polski - powiedział w rozmowie z portalem skijumping.pl.
Jak sam przyznaje, jego idolem jest Simon Ammann. Jest także podobny do Piotra Żyły, gdyż dysponuje dużym dynamitem w nogach. Simon znakomicie mówi po polsku, jednak w naszym kraju bywa bardzo rzadko.
Za młodu raz czy dwa razy do roku bywałem w Polsce, ale teraz przez szkołę i skoki nie mam tyle czasu, by zawsze jeździć tam z rodzicami - dodał.
Historia jak z piłki nożnej
Historie sportowców, którzy urodzili się w Polsce, jednak grali dla Niemiec, najlepiej obrazują przypadki Lucasa Podolskiego oraz Miroslava Klose, dwóch mistrzów świata z 2014 roku. Zdecydowanie mocniej z Polską utożsamia się Podolski, który na koniec piłkarskiej kariery zdecydował się wrócić w rodzinne strony i zagrać w Górniku Zabrze. W przypadku Simona Spiewoka jest to jednak mało prawdopodobne.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.