Magnus Carlsen jest jedną z rozpoznawalnych postaci w świecie szachów. Długo można wyliczać sukcesy 32-latka - mistrz świata znalazł się już w 2013 roku na liście 100 najbardziej wpływowych ludzi na świecie tygodnika "Times". Także w tym roku pokonał przedstawicieli bardziej popularnych dyscyplin i został najlepszym sportowcem w Norwegii.
Carlsen szkolił się przez rok pod okiem byłego mistrza świata Garriego Kasparowa. Rosjanin odkrył w mediach mniej znaną twarz Norwega i stwierdził, że ten bazuje na wielkim talencie, ale nie pracuje na poważnie.
Ostatnio Magnus Carlsen spóźnił się 2,5 minuty na pojedynek z Władysławem Kowalowem z Białorusi. Niby niewiele, ale że to szachy błyskawiczne, stracił większość czasu na rozegranie partii. Pozostało mu 30 sekund na pokonanie Białorusina. Jak się okazało, pół minuty wystarczyło do odniesienia zwycięstwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Różne reakcje
Wszystko fajnie, tylko tak mało profesjonalnie. Co on robił - spał w czasie mistrzostw świata? - zastanawiał się internauta, a w komentarzach zachwyt nad kolejnym osiągnięciem Norwega mieszał się z oburzeniem.
Spokojnie mógł jeszcze poświęcić pierwsze 10 sekund na ułożenie sobie figur i dopiero rozpocząć grę. Miał na to czas - napisał inny widz w portalu YouTube.
Magnus Carlsen wyszedł obronną ręką z nietypowej sytuacji, a następnie został mistrzem świata w szachach błyskawicznych po raz szósty w karierze. W Ałmatach wystartowało 176 zawodników. Carlsen wyprzedził bezpośrednio Hikaru Nakamurę ze Stanów Zjednoczonych oraz Haika Martirosjana z Armenii. Jan-Krzysztof Duda był najlepszym Polakiem na piątym miejscu w klasyfikacji.