Zdeterminowani, a do tego obdarzeni bardzo dobrą kondycją, ponieważ do Kataru przyjechali na rowerach. Dotarcie na dwóch kółkach z ojczyzny było niemożliwe, ponieważ nie można przejechać po wodzie Oceanu Atlantyckiego, ale Argentyńczycy nie skrócili sobie mocno drogi. Postanowili wyruszyć w podróż życia z Republiki Południowej Afryki.
Czterech Argentyńczyków przemierzało ponad 10 tysięcy kilometrów od maja. Najpierw jechali przez Afrykę, a następnie wjechali do Azji. Jak wyjawili, zamierzają pozostać w Katarze do finału.
Byliśmy zmotywowani naszym marzeniem, żeby zobaczyć jak Lionel Messi i pozostali Argentyńczycy podnoszą trofeum 18 grudnia. Emocje, które odczuwamy są ogromne. Mamy dużo pewności siebie, dużo nadziei, dlatego zdecydowaliśmy się na to szaleństwo - powiedział jeden z uczestników wyprawy już w Katarze. Rowerzyści dotarli na miejsce ponad tydzień przed rozpoczęciem turnieju.
Niebawem powitają piłkarzy
Reprezentanci Argentyny zameldują się na Bliskim Wschodzie w nocy z poniedziałku na wtorek. Nieco przed Polakami, którzy do Kataru polecą po środowym meczu towarzyskim z Chile. Argentyna będzie trzecim przeciwnikiem podopiecznych Czesława Michniewicza w grupie.
Niepokonana od 35 meczów reprezentacja Argentyny chce odegrać ważną rolę w katarskim turnieju. Będą to ostatnie mistrzostwa świata z udziałem doświadczonego Lionela Messiego. Ambicje mistrzów Ameryki Południowej są zdecydowanie większe niż awans z grupy.
Jak dotąd najlepszym wynikiem Argentyny z Lionelem Messim było wicemistrzostwo świata w 2014 roku. Obecna generacja piłkarzy nie potrafiła jak dotąd powtórzyć sukcesów z 1978 i 1986 roku, kiedy to Albicelestes byli najlepsi na globie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.