Jedyna w swoim rodzaju rywalizacja odbywa się w Walii od 1980 roku. Na starcie tegorocznego wyścigu na dystansie 36 kilometrów stanęło tysiąc biegaczy i 50 koni. Ricky William Lightfoot dobiegł do mety nieco ponad dwie minuty przed najszybszym koniem. Dopiero po raz trzeci w historii wyścigu triumfował człowiek.
Czytaj także: Dziennikarka wymyśliła dziwne wyzwanie trenerowi Polaków
Długie 15 lat oczekiwań na takie rozstrzygnięcie przełożyło się również na wysoką nagrodę dla Brytyjczyka. To dlatego, że rośnie ona o 500 funtów w każdym roku, w którym koń dobiegnie na metę przed człowiekiem. Dlatego Ricky William Lightfoot zgarnął pokaźną kwotę aż 3500 funtów.
Zwycięzca jest zawodowym maratończykiem. Dlatego pokonanie długiego dystansu nie stanowiło dla niego problemu, ponadto zrobił to w dobrym czasie. Dyrektor wyścigu Mike Thomas powiedział, że Brytyjczyk zatriumfował "bez jakiegokolwiek problemu".
Po zakończeniu wyścigu zwycięzca nie krył zadowolenia. Poza czekiem, odebrał duży puchar. Nie zdradził, czy zamierza ponownie zmierzyć się ze końmi w kolejnych edycjach wydarzenia. Lightfoot odebrał liczne gratulacje po przerwaniu bardzo długiej passy czworonożnych biegaczy.