Marcin Najman w polskim sporcie to już instytucja. Wystarczy spojrzeć na statystyki Google według, których jest jednym z najpopularniejszych sportowców w kraju. Trzeba przyznać, że pomimo nienajlepszych wyników w ostatnich latach kariery, wojownik z Częstochowy to prawdziwa medialna bestia. Potrafi odnaleźć się na portalach społecznościowych, a w programach telewizyjnych robi prawdziwe show.
Zobacz także: Niesamowity wyczyn Kamila Stocha
To powoduje, że w ostatnim czasie wielu chce wykorzystać popularność "El Testosterona", do zbudowania swojej. Tak m.in. niedawno robił "Warszawski Dresik", który oskarżał organizatora gal MMA-VIP o oszustwo. Co więcej, duża popularność to również spora liczba hejterów, którzy w internecie piszą wobec Marcina Najmana niewybredne komentarze.
Niestety czasami hejt dotyka nie tylko byłego zawodnika MMA, ale również jego rodzinę. W tym małą córkę. Jednak Najman wyznał w ostatnim wywiadzie dla portalu Sport.pl, że jego dziecko bardzo dobrze to znosi.
- Tłumaczę jej, że wiedza w internecie jest bardzo ciekawa, ale do pewnego momentu. Od poziomu komentarzy kończy się wiedza i zaczyna się szambo. To zjawisko nie dotyczy tylko mnie, ale każdej popularnej i kontrowersyjnej osoby. To są uboczne skutki popularności. Ale córka ma realne spojrzenie na sytuację, bo widzi, że wszędzie, gdzie się pojawiam, wzbudzam bardzo pozytywne emocje. Internet nie ma przełożenia na życie - wyznał Marcin Najman.
Zobacz także: Oszałamiający wyczyn youtubera
Były sportowiec podał również przykład na to jak wpisy z sieci nie mają odzwierciedlenia na rzeczywistość. Podkreśla, że w świecie realnym ma ogrom fanów.
- Po walce z Trypałą (Pawłem Trybałą - przyp. red.), w której się nie popisałem, pojechaliśmy z rodziną nad morze. Nie mogliśmy w spokoju poleżeć na plaży, bo ustawiła się 30-metrowa kolejka ludzi po zdjęcia ze mną. Wszyscy byli sympatyczni - podsumował "El Testosteron".
Okazuje się, że internetowy hejt w żadnym stopniu nie wpływa na małą córkę Marcina Najmana. Z pewnością jest to bardzo dobra informacja, ponieważ dzieci nie powinny "cierpieć" za działalność swoich rodziców.
Zobacz także: Boniek znów atakuje dyrektora TVP Sport
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.