Nie jest tajemnicą, że stosunki pomiędzy federacjami KSW i Fame MMA pozostają raczej chłodne, a obie strony dość często wbijają sobie różne szpileczki. Tak było też niedawno po zakończonej gali KSW Colosseum 2 na stadionie PGE Narodowym.
Trzeba przyznać, że KSW stworzyło jedno z najlepszych widowisk w historii MMA w Polsce, a na dodatek wprowadziło nowy element do swojego show.
Chodzi o tak zwane "Hall of Fame", a więc Galerię Sław. Podczas gali w Warszawie jako pierwszy, w wyjątkowy sposób, wprowadzony został do niej Łukasz "Juras" Jurkowski.
Możesz przeczytać także: Polacy na pustym PGE Narodowym? Stanowczy i nietypowy pomysł legendy
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jeden ze współwłaścicieli KSW, Martin Lewandowski, nawiązał do tego w rozmowie na kanale "InTheCagePl".
Fajne jest w tym wszystkim to, że chyba tym zabiegiem przywróciliśmy prawdziwe kur** znaczenie słowa "fame". If you know what I mean (jeśli wiesz, co mam na myśli - red.).
Ta szpilka nie pozostała bez reakcji ze strony Fame MMA. Głos w tej sprawie zabrał Michał "Boxdel" Baron, według którego przedstawiciele KSW powinni wypowiadać się o konkurencji z większym szacunkiem, bo sporo jej zawdzięczają.
Możesz przeczytać również: Gwiazda Fame MMA pochwaliła się "skończeniem" prawa. Fala krytyki
Chciałbym nadmienić tutaj, że zawodnicy Fame bardzo przyczynili się do rozwoju MMA w Polsce. Między innymi dlatego, że mnóstwo małolatów zaczęło trenować w klubach. Wielu trenerów, wiele klubów ma fajny zastrzyk finansowy dzięki temu, że powstała dużo większa zajawka na ten sport - powiedział na swoim kanale na YouTube.
Wydaje mi się, że KSW też na tym korzysta. Sporo nam zawdzięczacie, więc nie rozumiem, czemu dyskredytujesz w ten sposób zawodników freakowych - dodał.
Czytaj również: Wielki klub wycofał koszulki ze sprzedaży. Ogromna wpadka