Tyronn Lue przez trzy lata występował w barwach uniwersytetu w Nebrasce. W 1998 roku został wybrany z numerem 23 w drafcie do drużyny Denver Nuggets. Nie zadebiutował jednak w barwach tej ekipy. 21-letni wówczas Lue został wytransferowany do Los Angeles Lakers.
W debiutanckim sezonie grał niewiele. Wystąpił w 15 meczach, w których zdobywał średnio 5 punktów, notował 0,4 zbiórki i 1,7 asysty. Z Lakers sięgnął po dwa tytuły mistrzowskie (2000, 2001).
W jego życiorysie jest "statystyka", która może przyprawić o zawrót głowy. Lue przyznał, że gdy podpisał kontrakt z Lakers, rzucił się w wir zabawy. Wzięty został "pod skrzydła" przez ówczesnego gracza "Jeziorowców" Eddiego Jonesa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wychodziliśmy pić przez 27 nocy z rzędu. To zmieniło mój sposób bycia jako osoby. Nigdy nie piłem i nie paliłem. To otworzyło mi oczy na wiele różnych rzeczy i to było absolutnie szalone - powiedział w podcaście "All the Smoke".
Wielu ludzi nie może grać w Los Angeles, ponieważ otwiera ci to oczy na zupełnie inny styl życia - dodał obecny szkoleniowiec Los Angeles Clippers.
Czytaj także: Kowalczyk we freak figtach? Jego odpowiedź rozbroiła
Lue zwrócił uwagę na jeszcze inną kwestię. Gra w klubach z Los Angeles jest trudna dla niektórych graczy z uwagi na status, jaki się z tym wiąże. "Wiele osób nie wie, jak sobie z tym poradzić".
Swoją karierę zakończył dość szybko, bo już w wieku 31 lat. Na swoim koncie miał 554 mecze w rundzie zasadniczej oraz 21 w fazie play-off. Jako trener w 2016 roku poprowadził Cleveland Cavaliers po mistrzostwo ligi NBA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.