Marek Leśniak niemal całą karierę spędził w klubach niemieckich. W 1988 trafił do Bayeru Leverkusen, a jednym z największych wyczynów w jego karierze jest hat trick strzelony słynnemu Bayernowi Monachium w 1993 roku.
W latach 1986-1994 wystąpił też w 20 meczach reprezentacji Polski, w których zdobył 10 bramek. Dziś pamięta się go jednak przede wszystkim z powodu niewykorzystanej sytuacji w meczu z Anglią, która mogła zadecydować o wygranej Polaków.
Był 29 maja 1993 roku. Reprezentacja Polski w eliminacjach do mundialu 94' podejmowała na Stadionie Śląskim naszpikowaną gwiazdami drużynę Anglii. Biało-Czerwoni przystępowali do meczu po obiecującym remisie 2:2 z Holandią i dwóch wygranych z San Marino.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niewiele brakowało, by Polacy zanotowali piorunujący start spotkania. Już w 1. minucie gry Leśniak ograł dwóch rywali i stanął oko w oko z bramkarzem Chrisem Woodem, jednak piłka po jego strzale minęła słupek angielskiej bramki. W późniejszej fazie meczu polski napastnik zmarnował jeszcze lepszą sytuację.
Polacy wyszli na prowadzenie w 38. minucie meczu, gdy Dariusz Adamczyk w pięknym stylu przelobował bramkarza rywali. W drugiej połowie Polacy mogli zadać decydujący cios - bramkarz Chris Wood zagrał piłkę wprost pod nogi ustawionego w okolicach 11. metra Marka Leśniaka, jednak napastnik nie wykorzystał tej znakomitej okazji, gdyż jego strzał obronił golkiper.
Aj Jezus Maria! Jak to było możliwe. Prosiłem go, żeby poszedł na tą piłkę(...)Odrobina zimnej krwi i ze spokojem oglądalibyśmy to spotkanie - skomentował Szpakowski.
Reakcja słynnego komentatora na stałe wpisała się w annały polskiego sportu. Wymowna była też reakcja Leśniaka, który chwilę po zmarnowanej sytuacji zaczął wściekle wymachiwać rękami, a następnie upadł na kolana, kryjąc twarz w dłoniach. Ostatecznie Anglicy doprowadzili do wyrównania w 82. minucie. Awans na mistrzostwa świata 94' wywalczyły później reprezentacje Norwegii i Holandii. Feralną sytuację możecie zobaczyć w poniższym filmie (1:03).
Marek Leśniak karierę piłkarska zakończył w 2006 roku. Potem próbował sił jako trener, prowadząc zespoły występujące na niższym poziomie rozgrywkowym w Niemczech. Później jednak odszedł od futbolu, a na życie zarabia pracując w branży ogrodniczej. Do dnia dzisiejszego mieszka w kraju naszego zachodniego sąsiada.
Zajmuje się dbaniem o roślinność. Mam zlecenia od prywatnych firm, które na przykład mają siedzibę z ogrodem. Dbamy o to, aby ładnie to wszystko wyglądało. Sadzimy rośliny, przycinamy je, kosimy trawę, stawiamy płoty jak trzeba - mówił w rozmowie z portalem WP SportoweFakty w 2021 roku.
Czytaj też: Miał 50 milionów długu. Zwrot w sprawie legendy
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.