Artur Szpilka od sukcesu rozpoczął nowy rozdział w swojej sportowej karierze. Były pięściarz przeniósł się z formuły bokserskiej do MMA. Zadebiutował w barwach federacji KSW i w swojej pierwszej walce pokonał przed czasem Siergieja Radczenko.
Co ciekawe, podczas pojedynku Szpilka nie tylko korzystał ze swoich pięściarskich atutów. Mogliśmy także zobaczyć kilka efektownych kopnięć i udane akcje w parterze w jego wykonaniu.
Tuż po walce ruszyła giełda nazwisk w kontekście kolejnego rywala Szpilki. Już wcześniej, jeszcze przed walką z Radczenko, mówiło się, że były pięściarz stanie oko w oko z Mariuszem Pudzianowskim. Do tego jednak nie dojdzie, a przynajmniej nie w najbliższym czasie. Takie starcie na pewno elektryzowałoby kibiców, ale Szpilka nie czuje się na to gotowy.
Możesz przeczytać również: Piękny gest Huberta Hurkacza. Tak zareagował ukraiński sportowiec
Mariusz na razie jest dla mnie poza zasięgiem. Robi to 13 lat, jest zawodnikiem wagi ciężkiej. Umie to robić, więc ciężko byłoby dzisiaj wyjść i z realnymi szansami z nim walczyć. Potrenuję rok, półtora i wtedy zobaczymy - powiedział Szpilka w rozmowie z dziennikarzem portalu ringpolska.pl.
Nowy nabytek federacji KSW uchylił także rąbka tajemnicy w kontekście kolejnego rywala. O konkretnych nazwiskach nie chciał jednak mówi na tym etapie.
Możesz przeczytać również: Małysz mógł odejść ze skoków? "Cała ta sytuacja mocno mnie zabolała"
Nie jest powiedziane, że nie zobaczycie mnie w formule MMA z bokserem na przykład. I to naprawdę z bardzo znanym i bardzo dobrym. Są propozycje, są ciekawe nazwiska, na razie zachowuje to dla siebie. Jak wypali to, co mówią szefowie KSW, to będzie grube zaskoczenie - przyznał.
Możesz przeczytać również: Mateusz Gamrot w euforii. Tak zareagował na zwycięstwo. Film z szatni
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.