Na początku września Artur Szpilka informował, że musi poddać się operacji. Zabieg był konieczny z powodu powracających problemów z kręgosłupem. Operacja przebiegła pomyślnie, o czym opowiedział za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Ja już po operacji, teraz tylko do przodu - napisał na Instagramie. - Mam nadzieję, że wszystko będzie git - dodał.
Jednocześnie zaczęły go nachodzić różne myśli. W rozmowie z "Super Expressem" zastanawiał się, czy kolejne problemy ze zdrowiem nie są "znakiem z góry".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nie, żeby kończyć, ale żeby na przykład troszeczkę chwilę odpocząć. Nie tak, żeby leżeć i nic nie robić, tylko dać sobie na wstrzymanie - tłumaczył.
Była to bowiem jego druga operacja w ciągu niespełna roku. Wiadomo, że grudniowa walka na gali KSW z jego udziałem nie dojdzie do skutku. Do oktagonu "Szpila" wróci najwcześniej w 2024 roku.
Na początku tygodnia Szpilka opublikował na Instastories zdjęcie ze spaceru. Widać, że czuje się coraz lepiej. Pochwalił się przy okazji, kogo spotkał po drodze (zobacz zdjęcie poniżej).
Jestem właśnie na spacerze z Pumbciem (pies Szpilki - dop. red.), a pani Stanisława nie ma, że boli - zapiernicza ciężko. Patrzcie, jaka kochana pani. 78 lat, rozumiecie? - powiedział były bokser, a obecnie zawodnik mieszanych sztuk walki.
Szpilka był wyraźnie poruszony. Starsza pani wywołała u niego także spory podziw. Jak przyznała, pchała taczkę, na której znajdowało się około 20 kg ziemniaków.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.