Włoski kolarz Marco Pantani był specjalistą jazdy w górach. W 1998 roku wygrał dwa prestiżowe wyścigi - Tour de France i Giro d’Italia. Rok później jego kariera załamała się. Pantani był podejrzany o stosowanie dopingu i musiał wycofać się z kolejnego Giro d'Italia.
Czytaj także: Skandaliczne zachowanie mistrza świata. Jest kara
W kolejnych latach próbował wrócić do wielkiego ścigania, ale bezskutecznie. W lutym 2004 roku doszło do tragedii. Pantani został znaleziony martwy w pokoju hotelowym, w nadmorskim kurorcie Rimini.
Pierwotnie stwierdzono, że przyczyną śmierci był obrzęk mózgu i niewydolność mięśnia sercowego. Po dokładnej analizie wysnuto jednak inny wniosek - śmierć miała być spowodowana przedawkowaniem kokainy zażywanej w połączeniu z lekami antydepresyjnymi.
Choć od tego zdarzenia minęło już 17 lat i przeprowadzono dwa śledztwa, to jeszcze nie koniec. Wkrótce śledztwo znów ma zostać wznowione. Rodzina kolarza nadal upiera się, że to było morderstwo.
Według przedstawionej przez najbliższych wersji, Pantani rzekomo wdał się w spór z późniejszym sprawcą, a ten zmusił go do wypicia zabójczego koktajlu. Rodzina kolarza w przeszłości wyszła z podobną tezą, ale drugie śledztwo tego nie potwierdziło. Teraz ma mieć nowe dowody.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.