Praktykę stosowaną przez chińskiego nadawcę państwowego opisuje "The Sun". Zauważono, że podczas transmisji na żywo z meczu Japonia - Kostaryka telewizja CCTV Sports ocenzurowała zbliżenia na fanów, którzy ani nie mieli na sobie masek, ani nie zachowywali dystansu społecznego. Zadbano o "odpowiednią" selekcję ujęć i rozmazywanie tłumów na trybunach.
Pokazywane są jedynie ujęcia z dużej odległości, na których nie widać zbyt dobrze zgromadzonych kibiców. Takie poczynania chińskiej telewizji mają związek z pandemią koronawirusa.
Aktualnie sytuacja w Chinach jest trudna. Mnóstwo osób objęto lockdownem, a wszystko ze względu na to, że rośnie liczba przypadków COVID-19. Cenzurując transmisje z Kataru, Chińczycy chcą pokazać, że wcale nie radzą sobie z pandemią gorzej niż inne kraje. Tymczasem prawda jest zupełnie inna, czego świadomi są niektórzy mieszkańcy tego kraju.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chińska propaganda. Tak pokazują mundial
Chińczycy czynią przeróżne starania, by ich fałszywa narracja nie została zbyt mocno zachwiana. Cenzura przy okazji mistrzostw świata w Katarze jest tutaj bardzo dobitnym przykładem takich działań propagandowych.
Władzom bardzo trudno wycofać się z polityki zero COVID. Propagandowo ogłoszono, że odnieśli wspaniałe zwycięstwo, cały świat umiera, ludzie chorują, tragedia jest na całym świecie, a w Chinach jest dobrze i wszystko kontrolujemy, itd. Do dzisiaj utrzymywana jest ta narracja. Nie we wszystkich, ale w części mediów podczas transmisji meczów mundialu wyblurowane są trybuny. Władze obawiają się pokazać swoim ludziom, że na MŚ w Katarze ludzie siedzą tłumnie na trybunach i nie mają maseczek. Trudno im się z tego wycofać - powiedział w "Raporcie o stanie świata" Dariusza Rosiaka Michał Bogusz, specjalista od Chin z Ośrodka Studiów Wschodnich.