Walką wieczoru na gali DAZN w San Antonio było starcie Canelo Alvareza z Callumem Smithem. Jednak w światowych mediach więcej mówi się o starciu Franka Sancheza (17-0) z Julianem Fernandezem (13-3). Niepokonany Kubańczyk w efektowny sposób rozprawił się ze swoim rywalem, co sprawiło, że ta akcja obiegła cały świat.
Zobacz także: Mistrzyni UFC chce walczyć z youtuberem
Wydawało się, że pojedynek układa się całkiem dobrze dla Juliana Fernandeza. W ringu był niezwykle pewny siebie, co chciał pokazać swojemu rywalowi w 7. rundzie. Meksykanin opuścił ręce, uderzał sam siebie po twarzy i wykrzykiwał w kierunku Kubańczyka. To jednak źle się dla niego skończyło.
Sprowokowany Sanchez momentalnie doskoczył do rywala i wykonał szybką akcję. "Bawiący się" Fernandez nie zdążył odpowiednio zareagować i kompletnie zamroczony wyleciał z ringu. To doskonały przykład tego, że w czasie walki zawodnik powinien zachowywać czujność od pierwszego do ostatniego gongu.
Zobacz także: Imponująca forma Błachowicza
Tą efektowną wygraną Frank Sanchez kontynuuje bardzo dobrą serię w zawodowym boksie. Do tej pory zanotował 17 zwycięstw, z tego 13 zaliczył przed czasem. Co więcej, dzięki nokautowi przeciwko ostatniemu rywalowi, Sanchez awansował na 31. miejsce w prestiżowym rankingu "BoxRec" w kategorii ciężkiej.
Zobacz także: Wszystkie auta z garażu Roberta Lewandowskiego