Już w piątek 15 lipca w amerykańskim Eugene rozpoczną się lekkoatletyczne mistrzostwa świata. Wśród reprezentantów Polski nie brakuje wielkich gwiazd i kandydatów do medali. Są nimi z pewnością dwaj młociarze - Paweł Fajdek i Wojciech Nowicki.
Czytaj również: Kamil Stoch jakiego chcemy oglądać. Odlicza dni
Ten pierwszy ma na swoim koncie już cztery złote medale mistrzostw świata. Nie chce się jednak zatrzymywać, ma ochotę na więcej.
No taki jest plan. Zawsze chcę wygrywać, zawsze chcę być najlepszy. Tego jestem nauczony. Zwłaszcza, że bronię tytułu. A jest czego bronić. Celujemy, żeby tych tytułów było jak najwięcej i to z rzędu - przyznał Fajdek w rozmowie z portalem sportowy24.pl.
Fajdek ze względu na specyfikę swojej konkurencji nie musi specjalnie trzymać się rygorystycznej diety. We wspomnianej rozmowie przyznał, że jego dieta za oceanem jest bardzo monotonna.
Głównie opieramy się na burgerach, podawanych na stołówce. Owoce są z mrożonek, do tego trochę warzyw. Typowych dań obiadowych raczej tu nie ma - zdradził.
Tutaj wszystko jest panierowane, smażone na głębokim oleju. Burgery wydają się najrozsądniejszym rozwiązaniem. Do tego trochę sałaty, pomidor. Dajemy radę - dodał.
Młociarze do rywalizacji na mistrzostwach świata w Eugene staną już w piątek 15 lipca. Wówczas odbędą się eliminacje w rzucie młotem. Dzień później, w sobotę, czeka ich walka o medale. Kwintesencją tego dnia powinna być rywalizacja Fajdka z Nowickim.
Zawsze najtrudniej jest mi walczyć sam ze sobą. Przez długi czas miałem siebie samego za głównego rywala. Dzisiaj poziom podniósł się do góry i wyrównał. 79-80 metrów może rzucać kilku chłopaków. Jesteśmy w Stanach i Amerykanie powinni pokazać się z dobrej strony. Wojtek jest mocny, co pokazuje cały sezon, w końcu jest liderem tabel światowych. Tutaj będzie decydowała dyspozycja dnia - ocenił czterokrotny mistrz świata.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.