Prace na obiekcie mistrza Hiszpanii rozpoczęły się już kilka tygodni temu. Jak przyznał prezydent klubu Joan Laporta, ma to być najlepszy stadion na świecie. O tym przekonamy się pod koniec 2024, bo w listopadzie tego roku Barca ma wrócić na swój stadion.
Nie będzie to jednak już oznaczało zakończenia prac. Te potrwają jeszcze przez kilka lat. W momencie powrotu do gry na Camp Nou, stadion ma mieć około 66 tysięcy dostępnych miejsc. Dla kibiców dostępna ma być pierwsza i druga kondygnacja. Wówczas ma być już otwarty nowy sklep klubowy.
Możesz przeczytać także: Znany Youtuber kupił nowe Ferrari. Tego samego dnia je zepsuł
Nowe zdjęcia z obiektu pokazują trwające prace na stadionie. Trwa między innymi rozbiórka trzeciego poziomu trybun. Usunięto ekran Gol Nord i krzesełka, a boisko również zostało mocno zniszczone.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak informowaliśmy na początku, początkowo pojemność stadionu ma oscylować w okolicach 66 tysięcy krzesełek. Co jednak istotne, zostaną już otworzone lożę dla gości V.I.P. Latem 2026 ma już być także zakończone całe zadaszenie stadionu.
Możesz przeczytać również: Tenis kobiecy jest nudny? Gwiazda zajęła mocne stanowisko
Pełna inauguracja nowego stadionu miałaby się odbyć we wrześniu 2026 roku, ale jak to w takich przypadkach bywa, można spodziewać się opóźnień. Takich bowiem byliśmy świadkami w przypadku analogicznej sytuacji z przebudową Santiago Bernabeu w Madrycie.
Gdy już stadion zostanie oficjalnie otworzony, na trybunach będzie mogło zasiąść więcej widzów niż obecnie. Aktualnie pojemność wynosi niecałe 100 tysięcy miejsc, po zakończeniu przebudowy ma to być ponad 105 tysięcy krzesełek.
Gdzie Barca będzie rozgrywać mecze?
W związku remontem Camp Nou, podczas następnego sezonu domem Barcy będzie Stadion Olimpijski, który oczywiście nie jest tak symboliczny jak Camp Nou, a w dodatku ma zdecydowanie mniejszą liczbę krzesełek. Jednak kibice i piłkarze będą musieli się przez te kilkanaście miesięcy przemęczyć na mniej okazałym obiekcie.
Możesz przeczytać także: Rasizm, seksizm i dyskryminacja. W tym sporcie ma być to "powszechne"