W poniedziałek 30 maja rozpoczęło się zgrupowanie reprezentacji Polski w piłce nożnej. Kibice już w pierwszym dniu mogli liczyć na sporo emocji. Wszystko z powodu konferencji prasowej z udziałem Roberta Lewandowskiego, kapitana kadry.
Konferencja rozpoczęła się od pytania jednego z hiszpańskich dziennikarzy do Roberta Lewandowskiego. Chodziło oczywiście o potencjalny transfer do Barcelony. "Lewy" odpowiedział bardzo szczerze i wylewnie.
Moja historia z Bayernem Monachium dobiegła końca. Po wydarzeniach z ostatnich miesięcy nie wyobrażam sobie dalszej współpracy. Transfer będzie najlepszym rozwiązaniem dla obu stron. Wierzę, że Bayern nie zatrzyma mnie tylko dlatego, że może - wyjaśnił kapitan Biało-Czerwonych.
Wielki chaos. Słowa Lewandowskiego źle przetłumaczono
Emocje zaczęły się w momencie, gdy rzecznik PZPN zaczął tłumaczyć słowa napastnika Bawarczyków na język angielski. Jakub Kwiatkowski pomylił się bardzo mocno.
Zamiast zdania "Bayern to poważny klub", które wygłosił Robert Lewandowski, zostało ono przetłumaczone zupełnie odwrotnie - jako "Bayern nie jest poważnym klubem". W mediach społecznościowych natychmiast rozpętała się burza.
Rzecznik PZPN Jakub Kwiatkowski przyznał się do błędu w tłumaczeniu, a sam Lewandowski też zabrał głos.
Nie powiedziałem, że Bayern jest niepoważnym klubem. To poważna ekipa. Dlatego powiedziałem, że tłumaczenie Kuby trzeba schować i jeszcze raz przetłumaczyć. Bayern to poważny klub i dlatego mam nadzieję, że nie zatrzyma mnie tylko dlatego, iż może - powiedział kapitan reprezentacji Polski.
Jedno jest pewne. Drogi Lewandowskiego i Bayernu rozchodzą się.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.