Tego jeszcze nie było. Zobacz, do kogo porównali Igę Świątek

W nocy z poniedziałku na wtorek (30/31 października) rywalizację w kończącym sezon tenisowy WTA Finals rozpoczęła Iga Świątek. Nasza tenisistka trafiła do grupy z Amerykanką Coco Gauff, Czeszką Marketą Vondrousovą i Tunezyjką Ons Jabeur.

Dzień wcześniej udanie imprezę w meksykańskim Cancun zainaugurowały Aryna Sabalenka i Jessica Pegula. Dołączyły do nich Świątek oraz Gauff, które również mają na swoim koncie wygrane.

Możesz sprawdzić również: Kontrowersje na gali Złotej Piłki. "Żądamy szacunku dla kibiców"

Polka nie miała jednak łatwej przeprawy w starciu z Czeszką. Początek spotkania należał do Vondrousovej, która prowadziła 5:2 i miała wówczas przewagę dwóch przełamań. Od tego momentu pogoń rozpoczęła Świątek, która ostatecznie nie dała za wygraną. O końcowym wyniku premierowej odsłony zadecydował tie break, a ten padł łupem wiceliderki światowego rankingu WTA.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Z kolei w II partii rozpędzona Świątek nie miała już sobie równych. Wygrała wszystkie gemy i wynikiem 6:0 zamknęła to spotkanie, które łącznie potrwało godzinę i 40 minut. Było to czwarte bezpośrednie starcie tych tenisistek i Czeszka wciąż pozostaje bez wygranego seta.

Po pierwszej partii, w której nasza tenisistka zanotowała znakomity powrót na oficjalnym profilu WTA na platformie X (dawniej Twitter) pojawił się wpis. W nim pościg Polki został porównany do poczynań Harry'ego Houdiniego, czyli jednego z największych iluzjonistów na ziemi.

Popisowymi numerami Houdiniego było uwalnianie się z więzów, łańcuchów czy kajdan. Używał do tego swoich sztuczek. Świątek z kolei sięgnęła po to, co ma najlepsze w swoim repertuarze zagrań.

Kolejny mecz nasza tenisistka rozegra w nocy z środy na czwartek (1/2 listopada). Jeżeli uda jej się pokonać Gauff, zapewni sobie miejsce w półfinale WTA Finals.

Możesz przeczytać także: Wściekli kibice żądali wyjaśnień. Wtedy wkroczył do akcji