Pierwsze gry turnieju olimpijskiego w Tokio odbędą się w sobotę (24 lipca). Już o godz. 4:00 naszego czasu do rywalizacji przystąpi Iga Świątek. Najlepsza obecnie polska tenisistka zmierzy się z Niemką Moną Barthel na korcie numer 1. Będzie to pierwsze spotkanie na tym obiekcie. Jeśli Polka zwycięży i tym razem, to spotka się z Hiszpanką Paulą Badosą lub Francuzką Kristiną Mladenović.
Czytaj także: Co na to Ronaldo?! Jego partnerka pozuje nago na jachcie
Iga Świątek jedzie po marzenia
Najlepsza polska tenisistka od lat podkreślała, że jej największym marzeniem jest start w Igrzyskach Olimpijskich. Świątek do Japonii poleciała w jasnym celu: zdobyć złoty medal. Drabinki nie ma łatwiej, ale Polka już niejednokrotnie pokazywała, że jest w stanie pokonywać nawet najtrudniejsze rywalki.
Warto dodać, że Świątek podtrzyma też rodzinne tradycje, jej ojciec w 1988 wystartował na Igrzyskach Olimpijskich w Seulu (wioślarstwo). Teraz jej podpowiada, co zrobić, by osiągnąć jak najlepszy wynik na IO.
Nikt jej tam jechać nie kazał, sama o tym marzyła i pragnie dać z siebie wszystko. Jednak im większy bagaż oczekiwań na siebie nałoży, tym faktycznie będzie jej ciężej. Ale jeśli wyjdzie na kort zagrać dobry tenis, będzie się tym bawiła jak na fajnej sportowej przygodzie, to wierzę, że będzie dobrze - komentuje Tomasz Świątek w rozmowie z "Super Expressem".
Ciekawostką jest fakt, że Świątek ma już w dorobku złoto olimpijskie. W 2018 roku razem z Kają Juvan triumfowała w deblu w Młodzieżowych Igrzyskach w Buenos Aires.
Uważam, że jej pomoże i to bardzo. Iga w mniejszym stopniu, ale dotknęła tego tematu, to był pewnego rodzaju przedsmak tego co ją czeka. Zawsze uważałem, że igrzyska to specyficzna impreza, jakby dwie imprezy w jednej - podkreśla ojciec Świątek.
Czytaj także: Fame MMA pobiło rekord. Ujawniono, ile sprzedano PPV