Sobotnia gala UFC Fight Night 208 w Londynie jest na ustach kibiców sportów walki. Wszyscy jednak szykowali się na główne walki, a tu okazuje się, że tzw. undercard również przyniósł sporo emocji.
Udany powrót miejscowego bohatera
Właśnie w karcie wstępnej UFC Fight Night 208 znalazł się pojedynek Nathaniela Wooda (18-5, 9 K) z Charlesem Rosą (14-8, 3 KO). To starcie szczególnie ważne było dla Wooda. Z jednej strony walka była u niego w "domu", ponieważ on sam pochodzi z Londynu. Natomiast z drugiej strony ostatnio pojedynek w UFC wygrał w lipcu 2020 roku. To zdecydowanie nie był imponujący wynik jak na byłego mistrza Cage Wariorrs.
Okazało się, że podczas gali na słynnej O2 Arenie Nathaniel Wood był świetnie dysponowany. Brytyjczyk obijał Amerykanina w każdej rundzie. W szczególności Wood nastawił się na niskie kopnięcia, którymi wręcz demolował nogi rywala. To jednak nie wszystko, bo nie miał również większych problemów czy to w innych elementach stójki, czy to w parterze.
Zabawa z kibicami
Ostatecznie Nathaniel Wood wygrał jednogłośną decyzją sędziów z Charlesem Rosą. Widząc ten pojedynek trudno się dziwić sędziom. Zresztą pewny swego był sam "gospodarz", który w finałowej rundzie zamiast bronić się przed desperackimi atakami Rosy to... świętował z kibicami i dziękował im za doping.
Zobacz także: To mogło wydarzyć się tylko w Rosji. Musisz to zobaczyć
Ten fragment walki momentalnie obiegł media społecznościowe i stał się viralem. W ten sposób Nathaniel Wood przypomniał o sobie światu. Nie dość, że świetnie spisał się w klatce, to jego gest jest szeroko komentowany.
Zobacz także: Pierwszy Polak, który przepłynął legendarne jezioro