Agresja, wulgarność, a nierzadko także rękoczyny. To tylko niektóre z elementów, które charakteryzują tzw. rozmowy motywacyjne/wychowawcze kiboli z piłkarzami danej drużyny. Tylko w zeszłym sezonie do tego typu wydarzeń dochodziło w Arce Gdynia czy Zagłębiu Sosnowiec, którym w kluczowych momentach zdarzało się potknąć.
Szczególnie mocno w społeczeństwie odbiła się rozmowa kibiców Arki Gdynia, w której do walczących o awans piłkarzy przyszło kilkoro kiboli z psem, by wygłosić rozmowy motywacyjne. Podobnie było w przypadku dołującego w tabeli Zagłębia Sosnowiec, gdzie około 30 mężczyzn przyszło na trening i pobiło trenera oraz kilku piłkarzy.
Te rozmowy nigdy nie są motywujące. To jest coś całkowicie żenującego i szkodliwego, bo piłkarze bardziej podatni na stres boją się grać w kolejnym meczu, a jeśli już zagrają, to boją się podejmować racjonalne decyzje, bo one czasem wiążą się z ryzykiem straty piłki. Jako zawodnik powiem wprost: nie ma szans, by taki wjazd na trening mógł pomóc. Za to plącze nogi u słabszych. U silniejszych wywołuje odczucie żenady — mówi w wywiadzie dla goal.pl jeden z będących wówczas na treningu piłkarzy Zagłębia Sosnowiec.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Naćpani i agresywni kibice udzielają "rozmów motywacyjnych"
Jak wskazuje piłkarz, u niektórych z kiboli było widać, że są pod wpływem narkotyków i tylko szukają zaczepki. Przypadek z Zagłębia Sosnowiec nie jest jednak pojedynczy i wiele wskazuje, że do podobnych sytuacji będzie dochodzić także w nowym sezonie. Wciąż wśród kiboli panuje bowiem błędne przekonanie, że takie rozmowy przynoszą pozytywny efekt.
Człowiek stoi i ma wyj**ane na to, co oni mówią. Czeka się na koniec, by się odwrócić i pójść w przeciwnym kierunku. Najgorszą sytuacją jest wygranie meczu po takiej rozmowie, bo oni zaczynają wierzyć, że to dobra droga i że to dzięki nim drużyna zwyciężyła. Jak zobaczyłem, co się stało w Arce Gdynia, która miała na tacy awans do Ekstraklasy, to miałem myśl, że teraz będą mieć ciężko — dodaje piłkarz.
Czytaj także: Tak karmią w niemieckim szpitalu. Pacjent zaniemówił
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.