Hiszpanie i Niemcy wielokrotnie rywalizowali ze sobą o najwyższe laury w światowym futbolu. Tak było m.in. w finale Euro 2008 czy półfinale mistrzostw świata w 2010 roku. W spotkaniu fazy grupowej na mundialu 2022 między tymi drużynami padł remis 1:1.
Czytaj także: Zdjęcia z Kataru obiegają sieć. Ruszyła lawina krytyki
Dziennikarze z Hiszpanii mieli nadzieję, że "La Roja" już po drugim meczu zapewni sobie awans do kolejnej rundy. Po spotkaniu fala krytyki spadła na dwóch doświadczonych piłkarzy Barcelony - Jordiego Albę oraz Sergio Busquetsa. Ten drugi zresztą był w pewnym momencie mocno krytykowany także przez kibiców "Dumy Kataloni".
Jordi Alba jest piłkarzem na najwyższy poziomie, tak samo jak Sergio Busquets. Istnieje pewna kampania wobec nich. To jest coś normalnego, ponieważ pojawia się tendencja do zmęczenia takimi weteranami jak oni. Ale nie zabieram ich po to, żeby się spotkać, tylko dlatego, że to są świetni piłkarze - tłumaczył Enrique dla "Mundo Deportivo".
Przypomnijmy, że selekcjoner Luis Enrique, zgodnie z zapowiedzią, zaczął prowadzić streamy na popularnej platformie Twitch. Podczas pierwszej transmisji 52-latek odpowiadał na pytania kibiców przez godzinę, a jego pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę.
Stream prowadzony przez szkoleniowca bardzo przypadł widzom do gustu. Transmisje na żywo dotyczą w głównej mierze sytuacji panującej w kadrze.
Mundial 2022. Co zrobi Hiszpania?
Sytuacja w tabeli grupy E na mistrzostwach świata jest mocno skomplikowana. Przed ostatnią serią spotkań wszystkie cztery zespoły zachowują szanse na grę w 1/8 finału, nawet posiadający w swoim dorobku jeden punkt Niemcy.
W ostatniej kolejce Hiszpania zagra z Japonią, natomiast nasi zachodni sąsiedzi zmierzą się z Kostaryką. - Wyjdziemy i wygramy - zapowiedział selekcjoner "La Furia Roja" Luis Enrique.