Kibice odliczają już dni do pierwszego meczu Polaków na piłkarskich mistrzostwach Europy. Biało-Czerwoni przygotowują się do czempionatu w Opalenicy. Każdego dnia organizowane są konferencje prasowe z kolejnymi zawodnikami reprezentacji Polski.
Tym razem dziennikarze mieli okazję przepytać Jakuba Świerczoka, który przebojem wdarł się do polskiej kadry. W minionym sezonie ligowym 28-letni napastnik błyszczał w barwach Piasta Gliwice. W 23 meczach PKO Ekstraklasy strzelił 15 goli i zaliczył 3 asysty. Jego postawa nie uszła uwadze Paulo Sousy, selekcjonera reprezentacji Polski.
Tyszanin otrzymał powołanie do polskiej kadry na Euro 2020. Wobec kontuzji Krzysztofa Piątka i niepewnej sytuacji zdrowotnej Arkadiusza Milika, Świerczok od razu został rzucony na głęboką wodę i zagrał we wtorkowym sparingu Biało-Czerwonych z Rosją. Szansę, otrzymaną od Sousy, wykorzystał perfekcyjnie.
Kibice jeszcze dobrze nie rozsiedli się na trybunach stadionu we Wrocławiu, a Świerczok już strzelił gola na 1:0 dla Polski. Ostatecznie to trafienie zagwarantowało Biało-Czerwonym remis 1:1 z Rosją w przedostatnim sprawdzianie przed Euro 2020.
Na piątkowej konferencji prasowej Świerczok ocenił swój występ w meczu towarzyskim, ale największe show zrobił pod sam koniec spotkania z dziennikarzami. Gdy wydawało się, że konferencja jest już zakończona, napastnik... złożył piękne życzenia urodzinowej swojej mamie.
- Korzystając z okazji, że moja mama ma dzisiaj urodziny, chciałem jej życzyć wszystkiego najlepszego i żebyś dalej była najlepszą mamą na świecie - powiedział Jakub Świerczok.
Słowa piłkarza reprezentacji Polski zostały nagrodzone brawami, a do życzeń dołączył się również Jakub Kwiatkowski, rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej. Całą konferencję można zobaczyć poniżej. Życzenia Świerczoka dla mamy zaczynają się od 9:10 na nagraniu:
W fazie grupowej Euro 2020 Polacy zagrają ze Słowacją, Szwecją i Hiszpanią. W pierwszym meczu, w poniedziałek 14 czerwca o godzinie 18:00, zmierzą się ze Słowacją.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.