Miasto Warszawa zgodziło się na organizację imprezy masowej, jaką jest finał Pucharu Polski, tylko pod warunkiem ograniczenia wielkości flag. Interwencja PZPN i złożenie odwołania w tej sprawie nie przyniosły żadnych zmian. Dlatego też policja nie powinna wpuszczać kibiców posiadających większe flagi i oprawy. Służby trzymały się tego, blokując bramy prowadzące na trybunę, która była przeznaczona dla fanów drużyny z Poznania. Do Warszawy przyjechała grupa około 13 tysięcy kibiców Kolejorza.
Zaczęli oni domagać się wpuszczenia na stadion, krytykować decyzję władz Warszawy oraz obrażać policję.
Finał Pucharu Polski. Co powiedział spiker?
"Piłka nożna dla kibiców". Znaną przyśpiewkę można było usłyszeć z trybun podczas pierwszej połowy finału Pucharu Polski. Fani zgromadzeni na PGE Narodowym wykrzyczeli te słowa co najmniej kilkanaście razy. Obrażano także Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy. Dostało się nawet Cezaremu Kuleszemy, prezesowi Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Jakub Kłyszejko, dziennikarz "TVP Sport", poinformował na Twitterze, jak spiker próbował zagłuszyć krzyczących kibiców. Okazuje się, że opowiadał o zbliżających się meczach Ligi Narodów. Warto przypomnieć, że spiker przekazuje takie treści, o jakie prosi go delegat meczu.
Nie no, to są jakieś jaja. Spiker opowiada o... Lidze Narodów. Wstyd i kompromitacja. Z trybun słychać "Kulesza, co to za finał?" - napisał Kłyszejko.
W sieci trwa gorąca dyskusja. Głos zabierają internauci.
Niestety. Ktoś postanowił udowodnić światu, że będzie szeryfem. W całej Europie taki mecz to święto. Święto bez bezsensownych zakazów - napisał Jarosław Jankowski z Legii Warszawa.
Zobacz także: Wstrząsające fakty z życia Maradony. Szokujące nagranie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.