Na koniec eliminacji mistrzostw świata zespół Paulo Sousy przegrał 1:2 z Węgrami na Stadionie Narodowym. Już wcześniej reprezentacja Polski zapewniła sobie drugie miejsce w stawce grupy I.
W poniedziałkowy wieczór Paulo Sousa dał odpocząć kluczowym piłkarzom, w tym Robertowi Lewandowskiemu, Kamilowi Glikowi czy Piotrowi Zielińskiemu. Porażka może mieć dla Polski opłakane skutki, gdyż Biało-Czerwoni mogą stracić rozstawienie w barażowych meczach o udział w mistrzostwach świata.
Brak największych gwiazd w podstawowym składzie rozzłościł wielu kibiców. Zdegustowany wyborami Sousy był także Patryk Jaki, który mocno skrytykował selekcjonera z Portugalii.
Co ten Sousa znów nawyprawiał? Na Andorę dał lepszy skład, aby Węgrami sadzać gwiazdy na ławce? Zamiast stabilizacji, bawi się ciągle składem, ustawieniem. Zmarnował dorobek eliminacji i zabrał nam ew. baraże u siebie. Znów jakbym widział mecz ze Słowacją. Dość! - napisał na Twitterze.
- Nie wykluczam, że Sousa wygra ważny mecz, a potem znów będzie to samo. Polska wymaga profesjonalizmu a nie zabawy i loterii w decyzjach taktycznych i personalnych - dodawał potem, wyraźnie nie kryjąc złości.
Wielki zespół rywalem Polaków?
Biało-Czerwoni muszą czekać na wyniki wtorkowych meczów. Jeśli Walijczycy co najmniej zremisują z Belgią, lub Turcja wygra na wyjeździe z Macedonią, wypadniemy z pierwszej "szóstki" i w półfinale zagramy z teoretycznie mocniejszym zespołem. Może być to Portugalia, Włochy lub Szwecja, z którą przegraliśmy niedawno na Euro 2020.
Baraże mają charakter dwustopniowy (półfinały i finał). Zaplanowano je w drugiej połowie marca przyszłego roku.
Przypomnijmy, że reprezentacja Polski była niepokonana w swoim domu przez ponad 7 lat. By znaleźć ostatnią porażkę reprezentacji Polski na Stadionie Narodowym, trzeba się cofnąć w czasie aż o 2813 dni - do 5 marca 2014 roku i towarzyskiego meczu ze Szkocją (0:1).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.