Przed startem turnieju ATP 1000 w Miami nikt nie wróżył Hubertowi Hurkaczowi sukcesu. Polak zagrał jednak na nosie niedowiarkom. Tenisista w drodze do finału wyeliminował dwóch zawodników z czołowej dziesiątki rankingu ATP: Stefanosa Tsitsipasa i Andrieja Rublowa, a w pokonanym polu pozostawił też Milosa Raonicia.
Za to w finale w dwóch partiach pokonał Jannika Sinnera. Hurkacz - jako pierwszy polski singlista - zwyciężył w turnieju rangi ATP Masters 1000.
Hurkacz jest coś winien trenerowi
Wielka wygrana oznacza wielkie pieniądze. Na jego konto wpłynie ogromna kwota. Organizatorzy dla triumfatora turnieju ATP 1000 przygotowali czek na 300 tysięcy dolarów.
Hurkacz w rozmowie z "Polską Agencją Prasową" zdradził, jakie słowa po wielkim zwycięstwie przekazał mu trener Craig Boyton. Okazuje się, że tenisista jest mu coś winien. Nie chodzi o pieniądze, a o... butelkę wina.
Pierwsze słowa trenera były takie, że wiszę mu teraz dobrą butelkę wina... Cieszył się i gratulował tego, co razem osiągnęliśmy. Pracowaliśmy na ten sukces - powiedział Hurkacz.
Polak czasu na świętowanie jednak nie ma, bo przenosi się do Monte Carlo. Tam będzie przygotowywał się do kolejnych zawodów.